wtorek, 12 sierpnia 2014

Studenckie wtorki: Organizacja czasu - część 2

Druga część dotycząca organizacji czasu już dzisiaj. Skupimy się na tworzeniu odpowiedniego planu dnia oraz unikaniu prokrastynacji, czyli zwlekania z wykonywaniem zadań. Temat jest uniwersalny, do wykorzystania nie tylko przez studentów, ale też uczniów i wszelkich osób, które mają dużo na głowie. Jak zawsze staram się jak najlepiej przystosować rady Scotta do polskich warunków.

Zabieramy się za LBCC - Organizing Your Study Time - Part 2, jest to seminarium prowadzone przez Scotta Bruecknera.


W tym seminarium Scott zadaje nam dwa pytania:

1. Czy wiem jak ułożyć udany plan dnia?
Tutaj skupiamy się nie tylko na tygodniu roboczym, ale zabieramy się za cały tydzień, całe 7 dni od 6 rano do północy. Jeśli wstajecie wcześniej to Wasz plan również powinien zaczynać się wcześniej. W dobrze ułożonym planie nie chodzi o to, żeby bezmyślnie za nim podążać nie zważając na wymuszane przez życie zmiany. Udany plan to bardziej taka wskazówka - co powinnam robić w dany dzień o danej godzinie. Całość nie powinna się rozpaść gdy nagle się okaże, że trzeba jechać na pogotowie ze złamaną ręką, czy w ostatniej chwili pomóc babci w zakupach. W takim razie jak go ułożyć?

Przede wszystkim trzeba zrobić sobie szablon, w Wordzie zajmie to wszystko maksymalnie 15 minut. Mój szablon wygląda tak:

Jest dwustronny, na jednej stronie są dni od poniedziałku do piątku, na drugim jest weekend. W tygodniu jest rozpiska godzinowa od 6 do 24, w weekendy od 9 do 24. Mały "bonus" ode mnie to wypisane obok wszystkie moje zajęcia na obu uczelniach. Wpisuję tam to, co muszę zrobić na dane zajęcia albo ewentualne kolokwia. To jest oczywiście część dodatkowa, każdy powinien stworzyć taki szablon, który będzie dla niego idealny.

Co wpisywać w plan dnia? Wszystko. Nie tylko godziny zajęć na studiach i godziny pracy, ale również czas spędzony z rodziną, z przyjaciółmi, jakieś wyjścia. Ogólnie mówiąc wszystko to, co jest z góry ustalone. W jakiej kolejności? Tutaj zapewne spore zaskoczenie. Scott podpowiada, że jako pierwszą najlepiej wpisać rozrywkę. Od razu zaplanować sobie czas w tygodniu na relaks, żeby odpocząć bez wyrzutów sumienia. Potem wszelkie terminy wspomniane przez niego wcześniej. Na końcu wpisujemy czas na naukę. Dlaczego? Żeby zobaczyć te wszystkie puste prostokąty po wpisaniu zajęć. Wtedy najlepiej widać jak bardzo ktoś jest zajęty.

Kiedy się uczyć? Czy to ma jakieś znaczenie czy otworzę książkę o 8 rano, czy o 22 wieczorem? Otóż każdy ma trochę inny "wewnętrzny zegar" - niektórzy wstają o 6 i od razu są przebudzeni, inni wolą siedzieć po nocach. Najlepiej uczyć się o najlepszej porze dnia dla mnie. Nieważne, co mówią poradniki, każdy najlepiej wie sam, kiedy mu wszystko wchodzi do głowy, a kiedy walczy z zamykającymi się oczami. W takim razie jaka jest Twoja najlepsza pora dnia? Scott przykładowo podał cztery przedziały czasowe:
08:00 do 12:00
12:00 do 16:00
16:00 do 20:00
20:00 do 24:00

Jeśli chodzi o mnie to zdecydowanie wolę naukę po południu bądź wieczorem. Rano jestem nie do przebudzenia, chodzę niemalże jak zombie (wiąże się to również z zakazem picia kawy przez kardiologa...). Dlatego dla mnie najlepsza pora na naukę jest od 16 do 22, ale nie zawsze w tym czasie mogę się uczyć. Co wtedy? Mam mnóstwo zajęć, mnóstwo rzeczy do zrobienia a tak mało czasu w "mojej" porze dnia! W takim przypadku Scott podpowiada żeby te najtrudniejsze bądź najnudniejsze przedmioty pokonywać właśnie w najlepszej porze. A potem w tej "prawie" najlepszej i tak dalej. W moim przypadku odpada nauka do południa, absolutnie nie mogę się wtedy skupić, więc nawet nie będę jej planować w tych godzinach.

A co robić jeśli mam okienka między zajęciami? Nie oszukujmy się, bez własnoręcznego poprawiania planu każdy kiedyś ma przynajmniej jedno okienko. W takim razie co robić? Przyjrzyjmy się temu problemowi na 1,5-godzinnym przykładzie. Scott dzieli ten czas na trzy 30-minutowe części. Zaraz po zakończeniu zajęć poleca przejrzenie i uzupełnienie notatek. Wszystko jest jeszcze na świeżo w głowie, więcej się pamięta i można odczytać te bazgroły. W takim razie najlepiej wtedy je uporządkować! Dopisać końcówki wyrazów, które zjedliśmy podczas szybkiego notowania, dopisać ewentualne "??" pytajniki w miejscach, gdzie nie bardzo wiadomo o co chodzi, uzupełnić dziurawe opisy i rysunki. W ten sposób utrwalamy sobie materiał.

W ciągu kolejnych 30 minut warto zrobić sobie po prostu przerwę. Można się przejść, czy coś zjeść. Akurat jak zrobić sobie przerwę to chyba każdy wie najlepiej :). Ostatnie 30 minut z okienka wykorzystujemy na przygotowanie się do następnych zajęć - przejrzenie notatek z poprzednich, odświeżenie wiedzy, ewentualne przypomnienie sobie materiału na wejściówkę.

A jeśli mam 4-godzinne okienko? Co wtedy? W takim wypadku zastanów się, czy dobrym pomysłem nie byłaby nauka w bibliotece. Większość osób uczy się w domu, ale tam czeka na nas masa rozpraszaczy! Brudne ciuchy czekają na wypranie, książki na przeczytanie, telewizor na obejrzenie ulubionego programu, komputer na pogranie w grę, Facebook, Twitter, Instagram, Bloglovin, YouTube i tak dalej... A może zgłodniałeś? Lepiej zrobić sobie jakieś kanapki, a do tego jeszcze herbatkę. Ale przecież nie będziesz jeść w ciszy! Chociaż radio włącz... Zdecydowanie łatwiej jest skupić się w bibliotece, czy czytelni. Bardzo często w tych miejscach jest zakaz korzystania ze sprzętu elektronicznego, co tylko sprzyja nauce. No chyba, że uczysz się programowania...

2. Czy wiem jak uniknąć prokrastynacji?
Nie oszukujmy się, wszyscy przynajmniej od czasu do czasu unikamy wykonywania pewnych zadań. Czasem przytłacza nas ogrom pracy, czasem ogranicza nas strach przed porażką albo przekonanie, że i tak się nie uda. Jak temu zapobiec i wreszcie wziąć się do roboty?

Po 1. Wyznacz sobie krótsze terminy ostateczne.
Po 2. Podziel pracę na mniejsze kawałki.

Przykładowo - musisz oddać projekt za dwa tygodnie. Na ten projekt składają się trzy części - część teoretyczna, obliczenia i rysunek. Najlepiej je robić właśnie w tej kolejności, ale tak Ci się nie chce! Idąc za radą wyznaczasz sobie terminy:
12.10 - to dziś
26.10 - muszę oddać projekt.

Masz 14 dni na wykonanie 3 części, więc po podzieleniu okazuje się, że masz 4 dni na jedną część (zawsze zaokrąglamy w dół). W takim razie dopisujesz kolejne terminy:
12.10 - to dziś
16.10 - część teoretyczna
20.10 - obliczenia
24.10 - rysunek
26.10 - muszę oddać projekt.

Pięknie! Podzieliłeś zadanie na mniejsze i wyznaczyłeś sobie terminy. Jesteś z siebie tak dumny, że idziesz pooglądać serial. Skoro jesteś "zawodowym unikaczem zadań" to Twój plan kończy się tym, że siedzisz nad projektem 25.10 wieczorem. Dlatego tak ważny jest punkt 3.

Po 3. Opowiedz komuś o swoim planie.
To jest bardzo ważny punkt. Znajdź kogoś - przyjaciela, członka rodziny - kto przypilnuje, czy wykonałeś część planu. Działa to tak, jak kontrola mamy w pierwszych klasach podstawówki - sprawdzała zeszyty i pilnowała, czy odrobiłeś pracę domową. Teraz jesteś już dorosły, więc nie potrzebujesz aż takiego nadzoru :). Wystarczy powiedzieć "Zadzwoń do mnie 16 października i zapytaj, czy napisałem część teoretyczną, proszę". Spróbuj, a przekonasz się, że to działa! Nie chcesz wypaść źle przez przyjacielem, więc bierzesz się do roboty.

Po 4. Zawsze uwzględnij nagrodę.
Nagrody są świetne! Zwłaszcza po napisaniu tej okropnej pracy, czy nauczeniu się tego nudnego kawałka. Po każdym małym zwycięstwie przyznaj sobie nagrodę. Ale pamiętaj! Student z zasady jest biedny (choć nie zawsze :), więc nie przesadź z ceną. Nagroda musi Cię cieszyć, ale to nie oznacza, że od razu musisz kupić sobie nowy telefon!

Zmodyfikowana lista zadań
Umiesz zrobić listę zadań prawda? Wypisujesz wszystko, co masz do zrobienia w danym dniu jedno pod drugim. W ten sposób masz kolumnę. Scott sugeruje jak ją ulepszyć. A mianowicie - zastanów się, jakie zadania są najważniejsze? Co muszę zrobić absolutnie dzisiaj? Te zadania dostają priorytet "A", literkę piszesz na samym początku zadania. Jakie zadania powinienem zrobić dzisiaj? Które są ważne? Te, jak już się domyślasz, dostają priorytet "B". Pozostałe oznaczasz jako "C".  I tutaj najważniejsza część. Popatrz na wszystkie zadania z priorytetem A, spójrz na swój plan dnia i znajdź dla nich miejsce. Podaj konkretną godzinę, kiedy zrobisz to zadanie, nawet wpisz je w kalendarz. Te zadania mogą być krótkie, jak np. rozmowa telefoniczna czy napisanie maila, a mogą być długie jak np. przeczytanie rozdziału książki.


I jak? Czujesz jakąś inspirację? Za tydzień zajmiemy się tematem aktywnego słuchania, czyli jak nie usnąć na tym nudnym wykładzie.

4 komentarze:

  1. W życiu się nie skupię bez muzyki, totalna masakra :D Planować też lubię i realizować caaałe listy do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię mieć wszystko zaplanowane i wypisane, ale fajnie od czasu do czasu zrobić coś spontanicznie :).

      Co do muzyki - jeśli robię jakieś zadania, które wymagają kreatywności, np. z matematyki czy fizyki to jak najbardziej muzyka mi pomaga, ale musi być bez słów, sama melodia. Za to, gdy próbuję zapamiętać jakąś część materiału to muszę mieć ciszę, ewentualnie szum... :)

      Usuń
  2. Bardzo pomocny wpis, co prawda sam pracuję z tabelką, ale przekazałaś wiele ciekawych rad, na które w życiu pewnie bym nie wpadł. No wiec zostaje czas na podrasowanie swojej! :)

    OdpowiedzUsuń