niedziela, 31 sierpnia 2014

Podsumowanie sierpnia i plany wrześniowe

Sierpień był pracowitym miesiącem, który oceniam bardzo pozytywnie! Plany dotyczące szwedzkiego porzuciłam już po pierwszym tygodniu - nauka ze słuchu zbyt szybko mnie nudzi, potrzebuję książek. Poddałam się z samouczkiem z niemieckiego w połowie miesiąca - kompletnie nie przypadł mi do gustu. Nad resztą zadań pilnie pracowałam przez cały miesiąc, dlatego właśnie zrealizowałam 90% planu! Pękam z dumy i mam nadzieję, że w przyszłości również będę miała takie wyniki. 

IELTS (92%)
  • Objective: Unit 4, 5, 6, 7, 8 Zrobiłam całość
  • Grammar: Unit 11 - 25 Zrobiłam całość
  • Vocabulary: Unit 3, 4, 5, 6 Zrobiłam rozdział 3 i 4

NIEMIECKI (30%)
  • Niemiecki na poziomie (całość). Zrobiłam 9/30 rozdziałów

SZWEDZKI (7%)
  • Pimsleur Swedish Comprehensive (30 unitów). Zrobiłam 2/30 rozdziałów

INŻYNIERIA (70%)
  • Napisać projekt pieca próżniowego. Napisałam moją część - 13 stron.
  • Nauczyć się mechanika naprężenia. Nauczyłam się
  • Nauczyć się angielski prezentacja o procesie wielkopiecowym. Nauczyłam się
  • Nauczyć się programowania w języku VBA – podstawy (www.tezet.zut.edu.pl). Zrobiłam 5/9 zestawów ćwiczeń.
  • Obliczenia inżynierskie – poćwiczyć. Nic

FINANSE (100%)
  • Zarobić 300 zł na sprzedaży książek. Zarobiłam 323/300 zł
  • Zarobić 200 zł na korepetycjach. Zarobiłam 200/200 zł

MOOCs (100%)
Coursera
  • skończyć Advanced Competitive Strategy Zdobyłam 82,5%
  • skończyć How to Succeed in College Zdobyłam 110% (JAK? o_O)
  • zacząć i skończyć Learning How to Learn: Powerful mental tools to help you master tough subjects Skończyłam
  • obejrzeć wykłady z Managing Your Time, Money, and Career: MBA Insights for Undergraduates Obejrzałam 8/10 wykładów (Dwóch jeszcze nie wypuścili)
edX
  • skończyć Leaders of Learning Zdobyłam 75%

We wrześniu mam do zrealizowania 4 tygodnie praktyk oraz 100 godzinny kurs angielskiego. Z tego powodu będę miała dużo mniej czasu na wszelkie dodatkowe zajęcia, ale mam nadzieję, że jakoś dam radę :). Plany wrześniowe kształtują się następująco:

IELTS
  • Objective: Unit 9, 10
  • Vocabulary: Unit 5, 6

INŻYNIERIA
  • Oddać projekt pieca próżniowego.
  • Oddać projekt sprzęgła.
  • Zdać mechanika naprężenia.
  • Zdać prezentacja o procesie wielkopiecowym.
  • Poćwiczyć obliczenia inżynierskie – zrobić 5 zestawów zadań.

FILOLOGIA
Fonetyka i gramatyka opisowa (wymowa)
  • Poćwiczyć wymowę How Now Brown Cow
  • Przeczytać English Phonetics and Phonology - P. Roach

Wojna secesyjna
  • An Illustrated History of the USA: Chapter 12
  • The Atlas of American Civil War

Gramatyka
  • Advanced Language Practice: Grammar Unit 18
  • Grammar and Vocabulary for CAE & CPE: Grammar Unit 6, 10, 11
  • Oxford Practice Grammar Advanced: Unit 13, 14, 16
  • A Practical Grammar of English: Chapter VII.K
  • Graver - Advanced English Practice: Unit 104-123, 177-216
  • Advanced Learners’ Grammar: Unit 31
  • A Practical English Grammar Exercises 2: Unit 21
  • Advanced Grammar in Use: Unit 53-59, 79-87, 98
  • Angielski w tłumaczeniach Gramatyka 5: Unit 12, 24
  • CPE Use of English 1: Grammar Unit 13 

MOOCs
Coursera
  • skończyć Surviving Your Rookie Year of Teaching
  • zacząć i skończyć Foundations of Teaching for Learning 1: Introduction
  • zacząć Generating the Wealth of Nations

edX
  • zacząć MIT 3.032x Mechanical Behavior of Materials
  • zacząć MIT 3.091x Introduction to Solid State Chemistry
  • sprawdzić Write101x English Grammar and Style
  • sprawdzić The Civil War and Reconstruction - 1850 -1861

czwartek, 28 sierpnia 2014

Ekstra: Mity o nauczycielach

Po przyjściu na uniwersytet chyba wszyscy nowi studenci czują się onieśmieleni. Wszyscy naokoło mają tytuły, większość prowadzących nawet po kilka. Nie dość, że trzeba zapamiętać nazwisko to jeszcze dokładnie jakie literki przed nim stoją. Niektórzy są przyjaźnie nastawieni, inni od razu chcą pokazać, że studia to nie wakacje. Nie ma żadnego okresu ochronnego, ani "np" czy "bp". Albo umiesz albo nie. I tyle w temacie. Ale istnieje również mnóstwo mitów o nauczycielach, którzy przecież są od tego, żeby studenta nauczyć, a nie tylko gnębić. 

1. Wraz z końcem lekcji kończy się nauczanie.
Właściwie, nauczanie nie odbywa się tylko i wyłącznie w klasie. Nauczyciele nie są tylko od przekazania informacji, ale również od prowadzenia ciekawych dyskusji ze studentami. Od tego są konsultacje, prowadzący czekają na zainteresowanie z Twojej strony!

2. Widzieliśmy i słyszeliśmy już wszystkie możliwe pomysły.
Nauczyciele liczą na spojrzenie na problem z innego punktu widzenia, a także na kolejne nowe rozwiązania. Dyskusje o pomysłach przynoszą kolejne odkrycia naukowe, wynalazki i wiele innych. Podczas zajęć z dużym wkładem studentów to prowadzący zazwyczaj uczą się więcej.

3. Kiedy student zadaje pytanie to wiemy, że nie słuchał na wykładzie.
Bzdura! Pytania oznaczają, że myślisz, a nie tylko słuchasz. Nauczyciele to lubią, na dodatek oznacza to, że nie śpisz.

4. Po zajęciach chcemy jak najszybciej wrócić do swoich badań.
Nic bardziej nie poprawia nauczycielom humoru jak student, który chce dodatkowego wyjaśnienia jakiejś kwestii, który chce przedstawić swój własny pomysł na rozwiązanie albo po prostu powiedzieć, że zajęcia mu się podobały.

5. Moje przyjazne nastawienie oznacza, że możesz położyć nogi na moim biurku.
Nauczyciele zasługują i oczekują twojego szacunku. Powiadom ich o wizycie podczas konsultacji, przyjdź z konkretnymi pytaniami i zastanów się, o czym chcesz porozmawiać. Jeśli przychodzisz żeby nawiązać kontakt pomyśl, co chcesz osiągnąć poprzez czas spędzony z nauczycielem. 

wtorek, 26 sierpnia 2014

Studenckie wtorki: Jak notować?

To już piąty post z cyklu Studenckie wtorki! Pozostałe możesz znaleźć tutaj - pisałam już o nawykach dobrego studenta, dwa razy o organizacji czasu oraz o aktywnym słuchaniu na wykładach. Dziś pora na skuteczne notowanie - jak robić notatki, żeby były przydatne i kompletne? Przede wszystkim musimy pamiętać, że notowanie to umiejętność, którą trzeba ćwiczyć.

Zabieramy się za LBCC - Taking Better Lecture Notes, jest to seminarium prowadzone przez Scotta Bruecknera.


Scott ma aż 7 porad dotyczących notowania, a są to:

1. Przygotuj się
Dobrze jest wiedzieć, co się będzie notować. Czy jest to sam tekst, czy głównie wzory? Definicje, a może rozbudowane pojęcia albo termin i mnóstwo przykładów? O czym był poprzedni wykład? O czym będzie kolejny? Kilka minut przed wykładem przeczytaj (przynajmniej pobieżnie) notatki z poprzedniego w celu odświeżenia pamięci - będziesz wiedzieć, w którym momencie się skończył i prawdopodobnie od czego zacznie się następny. Większość wykładowców na pierwszym wykładzie podaje również jakiś "rozkład jazdy" - tematy kolejnych wykładów albo chociaż zagadnienia, które przerobicie w ciągu semestru. Zajrzyj i zobacz, o czym będziesz słuchać przez następne 1,5h (albo i jeszcze dłużej...).

2. Zapisuj, kiedy się wahasz
Niektórzy wykładowcy mówią "to jest ważne", "to proszę zapisać", "to będzie na kolokwium", "to trzeba pamiętać" - w takich przypadkach nie ma problemu z rozmyślaniem, czy musisz to koniecznie zapisywać. Po przelotnym zapoznaniu się z tematem obecnego wykładu wcześniej powinieneś mieć lepsze pojęcie o tym, co jest ważne. Jeśli się wahasz i nie wiesz, czy zapisać ten przykład, czy nie - zapisuj! Zawsze lepiej zapisać za dużo, niż za mało.

3. Przejdź na słowną dietę
Nie zapisuj wszystkich słów, które wypowiada prowadzący. Nie będziesz w stanie dotrzymać mu tempa, więc nawet nie próbuj. Twoim zadaniem jest sporządzenie notatek, a nie stenogramu wykładu. Pomijaj niepotrzebne wyrazy, nie pisz całymi zdaniami, to nie jest wypracowanie maturalne. Używaj skrótów, nawet jedno-literowych. Tylko nie zapomnij na tej samej kartce zapisać co oznaczają! Dobre miejsce to margines (jeśli piszesz w zeszycie) albo początek kartki, zaraz pod przedmiotem i tematem wykładu. 

4. Poznaj prowadzącego
Każdy prowadzący jest inny. Jeden uwielbia definicje i będzie recytował wszystko z głowy, inny poda masę przykładów, a jeszcze inny będzie po prostu czytał slajdy. Ja nawet miałam jednego, który kategorycznie zabronił nam notowania na własnych kartkach :), zamiast tego mieliśmy wydrukować pomniejszone slajdy z definicjami i dopisywać na nich opisywane przez niego przykłady. Więc co Twój prowadzący uważa za najważniejsze? Jeśli absolutnie nie masz pojęcia to jest na to prosty sposób. Zapytaj prowadzącego! Po wykładzie podejdź, pokaż swoje notatki i zapytaj, czy notujesz to, co potrzebne, czy może powinieneś skupić się na czymś innym. Oczywiście jest to wielki stres, ale nie chcesz chyba notować przez 15 tygodni niepotrzebny materiał?

5. Używaj dobrej metody
Nie ma jednej, uniwersalnej metody notowania. Nie każda sprawdzi się na każdym wykładzie, niektóre są lepsze do notowania definicji i faktów, a inne do wzorów i przykładów. Najlepiej wypracować swój własny styl, ale to może Ci zająć sporo czasu. Dość popularna i prawie uniwersalna jest metoda Cornella, choć nie polecam jej na wykłady z matematyki... Ale o niej za chwilę :).

6. Przeglądaj swoje notatki z głową
Samo czytanie w kółko tego samego nic Ci nie da - oprócz ogromnej senności, znużenia i złudzenia, że już wszystko wiesz. Nauka nie opiera się na czytaniu, musisz się testować, sprawdzać się. Przeczytaj kawałek tekstu, zakryj ręką i spróbuj go powtórzyć z pamięci. Potem jeszcze kawałek, zakryj i powtórz całość od początku (teraz już dwa kawałki) i tak aż zapamiętasz całą stronę. Potem ją zasłoń i postaraj się przynajmniej streścić informacje na niej zawarte. Możesz również użyć fiszek do powtórek.

7. Przepisz swoje notatki
Nie ma znaczenia, czy zrobisz to na komputerze, czy przepiszesz je ręcznie. Cała idea polega na tym, żeby notatki ulepszyć i uzupełnić, a nie skopiować słowo w słowo. Zastanów się o czym piszesz, czy czegoś nie brakuje, może warto dodać rysunek? To też jest forma nauki, a na dodatek na koniec masz porządne notatki do nauki na egzamin. Same plusy!

Metoda Cornella
Wróćmy teraz do notowania metodą Cornella. Z początku może się ona wydać zawiła, ale można zauważyć, że dzięki niej możesz dużo szybciej i efektywniej wypełnić punkty 5, 6 i 7 z zaleceń Scotta.

Krok pierwszy to oczywiście notowanie na wykładzie. W ramach przygotowań podziel kartkę papieru na trzy strefy wg rysunku poniżej:
Na górze strony zapiszesz temat wykładu (zamiast Chapter/Subject Covered), a także datę. Zrób pionową kreskę 5 cm od lewej krawędzi kartki. Powinna się ona zaczynać pod tematem wykładu (zostaw jakieś 2 cm u góry) i kończyć 5 cm od dołu strony. Drugą kreskę zrób poziomo, właśnie 5 cm od dołu. W ten sposób powstały 3 strefy na kartce. Notować będziesz na tej największej (na obrazku to ta z Main Idea i Supporting Details). To jest strefa 1. Jeśli zapiszesz całą tą stronę, to przechodzisz na następną i również notujesz tylko w strefie 1. 

Po wykładzie uzupełniasz lewą część kartki - strefę drugą. Zapisujesz tutaj nagłówki, hasła, o czym są te notatki. Co się w nich znajduje? Czy mówią o jadowitym wężu, teorii względności, wojnie secesyjnej, pasożycie, prawie rodzinnym? Pamiętaj - same nagłówki i hasła, nie pisz całymi zdaniami, streszczaj! Nie umieszczaj tutaj definicji i nie tłumacz trudniejszych pojęć.

Na samym końcu uzupełniasz strefę trzecią, czyli część dolną. Tutaj streszczasz w 2-3 zdaniach o czym są notatki powyżej. Nie musisz się rozpisywać, to ma być bardzo krótkie podsumowanie tej strony. Możesz wytłumaczyć najtrudniejsze pojęcie albo podać przykład. Najważniejsze żeby streścić całość własnymi słowami!

W ten sposób wypełniasz punkt 5 i 7 z porad Scotta - używasz dobrej metody i ulepszasz notatki. Ale możesz je również wykorzystać do spełnienia punktu 6. Po prostu zakryj strefę pierwszą i trzecią, a potem poprzez patrzenie na strefę drugą (tą z nagłówkami i hasłami) postaraj się przypomnieć sobie co jest napisane w pierwszej. Odpytuj się w ten sposób. Działa to jak fiszki, ale ma ogromną zaletę - nie musisz ich tworzyć! 


Za tydzień: Jak zapamiętywać na kolokwia?

niedziela, 24 sierpnia 2014

Czwarte podsumowanie sierpnia

Udało się! Dokończyłam projekt i zrobiłam 4 zestawy ćwiczeń z VBA - jest nieźle. Zrobiłam też pozostałe ćwiczenia z "Grammar for IELTS" i kolejne dwa rozdziały z "Objective IELTS". Jeśli chodzi o niemiecki to zrobiłam jeszcze kilka tematów - do 9 i porzuciłam ten samouczek. Całkowicie zniechęca do nauki, może zabiorę się za coś innego do odświeżania niemieckiego.

Sprzedałam kilka kolejnych książek, jestem prawie na bieżąco z kursami - nowe materiały ukazują się w soboty i niedziele, gdy zazwyczaj nie mam ochoty na siedzenie przed komputerem. Znalazłam również kilka nowych kursów, które tylko przeglądam. W tym tygodniu również zaproponowano mi pracę w szkole językowej. Poważnie zastanawiam się nad tą propozycją i jeśli tylko podołam czasowo to ją przyjmę. 

Do końca miesiąca został tydzień. Powinnam zrealizować plany dotyczące nauki angielskiego, te dotyczące finansów i MOOCów raczej też. Porzuciłam niemiecki i szwedzki, na wrzesień pomyślę nad nowymi sposobami nauki. Zrealizuję większość planów dotyczących studiów - podejrzewam, że zrobię wszystkie oprócz ostatniej "kropki", czyli obliczeń inżynierskich. Dowiedziałam się, że kolokwium będzie w ostatnim tygodniu września, więc na ćwiczenie mam jeszcze aż 4 tygodnie.

Dzisiaj obejrzałam odcinek "El Hormiguero", jest to hiszpański program telewizyjny podobny trochę do naszego "Szymon Majewski Show" jeśli ktoś jeszcze o czymś takim pamięta :). Jest prowadzący, są dwie gwiazdy, krótka rozmowa a później jakieś "show" - skecze, pokazy, konkurencje. Odcinek trwa około 40 minut, są wrzucane na YouTube na ten kanał. Nie zrozumiałam wszystkiego, ale ogólny przekaz tak. Bardzo dawno nie używałam hiszpańskiego, więc na początku było mi ciężko, ale po 15 minutach w pełni mogłam się cieszyć programem. Zdecydowanie polecam, można się pośmiać :).

IELTS
  • Objective: Unit 4, 5, 6, 7,Zrobiłam rozdziały 4, 5, 6 i 7
  • Grammar: Unit 11 - 25 Zrobiłam całość
  • Vocabulary: Unit 3, 4, 5, 6 Zrobiłam rozdział 3

NIEMIECKI
  • Niemiecki na poziomie (całość). Zrobiłam 9/30 rozdziałów

SZWEDZKI
  • Pimsleur Swedish Comprehensive (30 unitów). Zrobiłam 2/30 rozdziałów

INŻYNIERIA
  • Napisać projekt pieca próżniowego. Napisałam moją część - 13 stron.
  • Nauczyć się mechanika naprężenia. Zrobiłam sobie porządne notatki i teraz próbuję je zapamiętać.
  • Nauczyć się angielski prezentacja o procesie wielkopiecowym.
  • Nauczyć się programowania w języku VBA – podstawy (www.tezet.zut.edu.pl). Zrobiłam 4/9 zestawów ćwiczeń.
  • Obliczenia inżynierskie – poćwiczyć.

FINANSE
  • Zarobić 300 zł na sprzedaży książek. Zarobiłam 323/300 zł
  • Zarobić 200 zł na korepetycjach. Zarobiłam 180/200 zł

MOOCs
Coursera
  • skończyć Advanced Competitive Strategy Zdobyłam 82,5%
  • skończyć How to Succeed in College Przerobiłam 5/5 modułów
  • zacząć i skończyć Learning How to Learn: Powerful mental tools to help you master tough subjects Przerobiłam 3/4 modułów
  • obejrzeć wykłady z Managing Your Time, Money, and Career: MBA Insights for Undergraduates Obejrzałam 6/10 wykładów
edX
  • skończyć Leaders of Learning Zdobyłam 75%

czwartek, 21 sierpnia 2014

Ekstra: Jak nie zapominać? Metoda Richarda Feynmana

Często zdarza się, że znajduję takie ciekawostki, takie "smaczki", które jednak są zbyt krótkie żeby trafić do Studenckich wtorków. Postanowiłam, że będę je publikować osobno, zapewne w czwartki jako taki dodatek. Pewnie nie będą się pojawiały co tydzień, chociaż jak na razie mam ich sporo. Oczywiście będę również podawać źródła, w tym przypadku na końcu wpisu. A teraz nie przedłużając przejdźmy do sedna sprawy...

Richard Feynman był fizykiem nagrodzonym Nagrodą Nobla w 1965 roku za niezależne stworzenie relatywistycznej elektrodynamiki kwantowej. Uważany jest za jednego z najważniejszych fizyków XX wieku. Opracował on bardzo skuteczną metodę uczenia się nawet najbardziej skomplikowanych pojęć.

Richard Feynman

Metody Feynmana można użyć w celu:
  • Zrozumienia pojęć, które trudno jest Ci zapamiętać.
  • Zapamiętania pojęć, które rozumiesz, ale zapominasz na testach.
  • Bardzo skutecznej metody nauki przed egzaminem.

Wielu studentów spędza godziny w bibliotekach i czytelniach z bardzo nikłym rezultatem. Metoda Feynmana pomaga skutecznie zrozumieć pojęcie w około 20 minut oraz zapamiętać je na całe lata. Całość składa się z czterech kroków.

Krok 1. Wybierz pojęcie.
Weź czystą kartkę i na samej górze napisz, czego chcesz się nauczyć.

Krok 2. Udawaj, że uczysz tego terminu kogoś innego.
Omów problem tak, jakbyś uczył kogoś, kto kompletnie nie ma pojęcia na dany temat. Jest to bardzo ważny punkt – poprzez przeanalizowanie pojęć, które już znasz oraz tych, które są dla Ciebie nowe przyswajasz sobie nowy materiał i równocześnie utrwalasz ten już poznany. Od razu zauważasz też, których elementów tak naprawdę nie rozumiesz. Bardzo istotne są wszelkie rysunki, wykresy, tabelki, a także kolory!

Krok 3. Jeśli utkniesz spójrz do książki.
Jeśli utkniesz zajrzyj do notatek, prezentacji z wykładu, czy książki na dany temat. Przeczytaj jeszcze raz, powtórz trudniejsze elementy kilkakrotnie, po czym spróbuj znów to wytłumaczyć na kartce papieru.

Krok 4. Upraszczaj i znajdź analogie.
Gdy tylko podasz trudną i zawiłą definicję podręcznikową postaraj się ją uprościć. Powtórz wszystko własnymi słowami, a jeśli to niemożliwe postaraj się znaleźć analogię do znanego Ci już pojęcia.

W takim razie jak użyć tej techniki?
Jeśli chcesz zrozumieć pojęcie postaraj się przejść przez te cztery kroki powoli. Sprawdź, czego tak właściwie nie rozumiesz. Nie bój się wracać do notatek, książki, prezentacji.

Jeśli chcesz zapamiętać pojęcie skup się na upraszczaniu i tworzeniu analogii. Staraj się widzieć problem oczami wyobraźni.

Jeśli chcesz poduczyć się przed egzaminem to po prostu przejdź wszystkie kroki bez zaglądania do materiałów. W ten sposób sprawdzisz własną wiedzę i powtórzysz całą ideę czy definicję.

Oczywiście całą metodę można wykorzystywać zarówno do nauki przedmiotów ścisłych, jak i do humanistycznych. W niektórych przypadkach zamiast kartki można użyć kamery. Po prostu zamiast tłumaczyć definicję na papierze wytłumacz ją samemu sobie przed kamerą (np. w telefonie czy laptopie). Ta wersja jest przydatna zwłaszcza do nauki przed egzaminem. Po skończeniu nagrania odtwórz całość i sprawdź, czy gdzieś się pomyliłeś i gdzie się zawahałeś.

Tej metody można również użyć przy okazji podsumowania jakiegoś tematu - rozdziału w podręczniku, wykładu, typu zadań. Robimy krótkie streszczenie, pokazujemy jak pojęcia są ze sobą połączone albo jak (krok po kroku) rozwiązuje się konkretny typ zadań.

wtorek, 19 sierpnia 2014

Studenckie wtorki: Aktywne słuchanie

Temat aktywnego słuchania nie jest tak często poruszany, jak organizacja czasu czy metody nauki przed egzaminem, a mimo to warto wiedzieć jak słuchać. Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że słyszeć nie znaczy słuchać. Będzie również optymistycznie - 3 problemy i aż 6 rozwiązań.

Zabieramy się za LBCC - Improving Listening Skills, jest to seminarium prowadzone przez Scotta Bruecknera.


Zacznijmy od zidentyfikowania trzech problemów. Dlaczego aktywne słuchanie jest tak trudne? 

1. Pseudo-słuchanie
Zdarzyło Ci się udawać, że słuchasz? Kiwasz głową, patrzysz na prowadzącego, ale myśli masz zupełnie w innym miejscu. Czasem trwa to kilka sekund, a czasem nawet kilka minut. A może zachowujesz się inaczej - nawet nie udajesz, że nie słuchasz? Niemalże leżysz na ławce albo "zlewasz" się z krzesła? Każdy czasami odpływa myślami, to całkowicie naturalne. Ważne, żeby te wycieczki nie były zbyt długie.

2. Wybiórcze słuchanie
Jak łatwo jest Cię rozkojarzyć? Ten chłopak przede mną bawi się długopisem, dziewczyna ciągle przewraca kartki, ktoś za mną się śmieje. W tej sali jest tak głośno! Przeszkadzają Ci najmniejsze szmery? Potrafisz się skupić i "wyłączyć" dźwięki otoczenia?

3. Słuchanie krytyczne
Nie chodzi tutaj o sprawdzanie merytoryczności wypowiedzi - to jest jak najbardziej pożądane. Jak często zdarza Ci się skupić na złym akcentowaniu wyrazów przez prowadzącego? A może nie wypowiada r? Może ma śmieszny akcent? Zwróciłeś uwagę na jego ubiór? Może ciągle chodzi w tej samej koszuli albo ma tylko dwa krawaty? A może zapomniał zapiąć guzik? Jak często skupiasz się na krytykowaniu wykładowcy zamiast na tym, co mówi?

Który z tych problemów jest Ci najbliższy? Z czym masz największy kłopot? Zajmijmy się teraz rozwiązaniami - jest ich aż sześć.

1. Świadomość
Bądź świadomy tego co robisz. Następnym razem, gdy zaczniesz odpływać myślami przypomnij sobie, co robisz i gdzie jesteś. Sama świadomość problemu już dużo daje, bo wtedy potrafimy się kontrolować.

2. Przygotuj się fizycznie i mentalnie
Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne to proste - wyśpij się, zjedz coś przed zajęciami, pochodź trochę, rozruszaj mięśnie. A co z przygotowaniem mentalnym? Jak często zdarza Ci się myśleć o dręczącym Cię problemie na wykładzie? Uświadom to sobie! I najlepiej zostaw problemy za drzwiami. Przekonaj się, że teraz nie jest na nie czas i poradzisz sobie z nimi po zajęciach. Za każdym razem, gdy tylko zaczną Cię dręczyć wmawiaj sobie, że teraz nie jest na nie czas. 

3. Ustanów cel
Celem podczas wykładu powinno być 100% koncentracji przez 100% czasu. Oczywiście nie jest to możliwe, dlatego jeśli osiągniesz 80% to już jest to świetny wynik! Ale nie odpuszczaj i staraj się skupić jak najdłużej. Nauczyciel nie jest po to, żeby Cię zabawiać dowcipami i scenkami, na wykład nie przychodzisz, żeby się dobrze bawić. To jest Twój czas pracy, więc skup się i wykorzystaj go jak najlepiej, a później będzie czas na odpoczynek.

4. Usiądź na środku z przodu
Wszyscy wiedzą, że najlepsze miejsca są z przodu na środku, ale i tak tam nie siadają. Dlaczego? Niektórzy przychodzą na wykład "żeby być" i niekoniecznie coś z niego wynieść, inni nie chcą żeby wykładowca ich coś zapytał. Ale zastanów się - czy wykładowca bardziej zwróci uwagę na osobę pilnie notującą z przodu, czy na spadającego z krzesła osobnika z tyłu? Jeśli usiądziesz z przodu to nikt nie będzie Ci zasłaniał tablicy, czy ekranu. A jeśli wykładowca zadaje pytania, na które znasz odpowiedź, ale jesteś zbyt nieśmiały żeby zaryzykować przy tych wszystkich ludziach to tym bardziej usiądź z przodu! Możesz wtedy udawać, że w sali jesteś tylko Ty i prowadzący. Na dodatek z przodu trudniej jest usnąć :)

5. Ćwicz słuchanie
Słuchanie to umiejętność, a co za tym idzie - można je ćwiczyć. W jaki sposób? Poprzez dyktowanie. Poproś kogoś o przeczytanie Ci jednokrotnie 5 zdań o różnej długości zaczynając od najkrótszego. Skup się i słuchaj, postaraj się zapamiętać. Gdy tylko czytający skończy - zacznij pisać. Dokładnie tak, jak czytał, słowo w słowo. Dokładność jest bardzo ważna. Później trochę dłuższe zdanie, aż do najtrudniejszego piątego zdania. Potem sprawdź poprawność. Taki trening potrafi przynieść zadziwiające efekty.

6. Udawaj fascynację tematem
Niektóre wykłady są po prostu przeraźliwie nudne - albo za sprawą wykładowcy albo materiału. Zdarza się, że oczy same się zamykają, głowa opada i... Koniec, nie masz pojęcia o czym był ten wykład, kompletna pustka. Aby tego uniknąć postaraj się oszukać własny umysł. Usiądź odpowiednio, lekko pochyl się do przodu, weź do ręki długopis, nawiąż kontakt wzrokowy z wykładowcą i... udawaj, że wykład jest ekscytujący. Ale w żadnym wypadku nie naśmiewaj się z wykładowców! Niech Twoje ciało "mówi" mózgowi - "Patrz! Siedzę odpowiednio, notuję, przyglądam się i przytakuję - ten temat musi być świetny!" 


Za tydzień: Jak notować na wykładach?

niedziela, 17 sierpnia 2014

Trzecie podsumowanie sierpnia

Ten tydzień był dość owocny, zapewne przez spadek temperatury. Skupiłam się na nauce angielskiego oraz kursach online. Wzięłam się również za programowanie i zaczęłam przyswajać pojęcia z zakresu stanu naprężenia. Zrobiłam również kilka rozdziałów z niemieckiego, ale tak jak wspomniałam - nie jest to dobry samouczek. W tym tygodniu wcale nie ruszyłam szwedzkiego, nie wiem czy jeszcze do niego wrócę w tym miesiącu. Sam język jest świetny i chciałabym opanować jego podstawy, ale ostatnio wcale nie mam do tego motywacji. Nie chcę się zmuszać, więc jak na razie spokojnie czeka na swoją kolej. 

W przyszłym tygodniu chcę skupić się na materiale na studia - dokończyć pisanie projektu i zrobić większość zestawów ćwiczeń z języka VBA. Oprócz tego ważny jest dla mnie angielski, więc bardzo chciałabym zrobić pozostałe ćwiczenia z książki "Grammar for IELTS" oraz zamieścić jej recenzję. Poza tym dwa kolejne rozdziały z "Objective IELTS" i ruszyć wreszcie "Vocabulary for IELTS". 

Do końca sierpnia zostały jeszcze dwa tygodnie. Jeśli tylko motywacja mi nagle nie spadnie to będzie dobrze. Byle do przodu! :)

IELTS
  • Objective: Unit 4, 5, 6, 7, 8 Zrobiłam rozdziały 4 i 5
  • Grammar: Unit 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25 Zrobiłam rozdziały 11-18
  • Vocabulary: Unit 3, 4, 5, 6

NIEMIECKI
  • Niemiecki na poziomie (całość). Zrobiłam 7/30 rozdziałów

SZWEDZKI
  • Pimsleur Swedish Comprehensive (30 unitów). Zrobiłam 2/30 rozdziałów

INŻYNIERIA
  • Napisać projekt pieca próżniowego.
  • Nauczyć się mechanika naprężenia. Zrobiłam sobie porządne notatki i teraz próbuję je zapamiętać.
  • Nauczyć się angielski prezentacja o procesie wielkopiecowym.
  • Nauczyć się programowania w języku VBA – podstawy (www.tezet.zut.edu.pl). Zrobiłam 1/9 zestawów ćwiczeń.
  • Obliczenia inżynierskie – poćwiczyć.

FINANSE
  • Zarobić 300 zł na sprzedaży książek. Zarobiłam 253/300 zł
  • Zarobić 200 zł na korepetycjach. Zarobiłam 120/200 zł

MOOCs
Coursera
  • skończyć Advanced Competitive Strategy Zdobyłam 82,5%
  • skończyć How to Succeed in College Przerobiłam 5/5 modułów
  • zacząć i skończyć Learning How to Learn: Powerful mental tools to help you master tough subjects Przerobiłam 3/4 modułów
  • obejrzeć wykłady z Managing Your Time, Money, and Career: MBA Insights for Undergraduates Obejrzałam 6/10 wykładów
edX
  • skończyć Leaders of Learning Zdobyłam 75%

wtorek, 12 sierpnia 2014

Studenckie wtorki: Organizacja czasu - część 2

Druga część dotycząca organizacji czasu już dzisiaj. Skupimy się na tworzeniu odpowiedniego planu dnia oraz unikaniu prokrastynacji, czyli zwlekania z wykonywaniem zadań. Temat jest uniwersalny, do wykorzystania nie tylko przez studentów, ale też uczniów i wszelkich osób, które mają dużo na głowie. Jak zawsze staram się jak najlepiej przystosować rady Scotta do polskich warunków.

Zabieramy się za LBCC - Organizing Your Study Time - Part 2, jest to seminarium prowadzone przez Scotta Bruecknera.


W tym seminarium Scott zadaje nam dwa pytania:

1. Czy wiem jak ułożyć udany plan dnia?
Tutaj skupiamy się nie tylko na tygodniu roboczym, ale zabieramy się za cały tydzień, całe 7 dni od 6 rano do północy. Jeśli wstajecie wcześniej to Wasz plan również powinien zaczynać się wcześniej. W dobrze ułożonym planie nie chodzi o to, żeby bezmyślnie za nim podążać nie zważając na wymuszane przez życie zmiany. Udany plan to bardziej taka wskazówka - co powinnam robić w dany dzień o danej godzinie. Całość nie powinna się rozpaść gdy nagle się okaże, że trzeba jechać na pogotowie ze złamaną ręką, czy w ostatniej chwili pomóc babci w zakupach. W takim razie jak go ułożyć?

Przede wszystkim trzeba zrobić sobie szablon, w Wordzie zajmie to wszystko maksymalnie 15 minut. Mój szablon wygląda tak:

Jest dwustronny, na jednej stronie są dni od poniedziałku do piątku, na drugim jest weekend. W tygodniu jest rozpiska godzinowa od 6 do 24, w weekendy od 9 do 24. Mały "bonus" ode mnie to wypisane obok wszystkie moje zajęcia na obu uczelniach. Wpisuję tam to, co muszę zrobić na dane zajęcia albo ewentualne kolokwia. To jest oczywiście część dodatkowa, każdy powinien stworzyć taki szablon, który będzie dla niego idealny.

Co wpisywać w plan dnia? Wszystko. Nie tylko godziny zajęć na studiach i godziny pracy, ale również czas spędzony z rodziną, z przyjaciółmi, jakieś wyjścia. Ogólnie mówiąc wszystko to, co jest z góry ustalone. W jakiej kolejności? Tutaj zapewne spore zaskoczenie. Scott podpowiada, że jako pierwszą najlepiej wpisać rozrywkę. Od razu zaplanować sobie czas w tygodniu na relaks, żeby odpocząć bez wyrzutów sumienia. Potem wszelkie terminy wspomniane przez niego wcześniej. Na końcu wpisujemy czas na naukę. Dlaczego? Żeby zobaczyć te wszystkie puste prostokąty po wpisaniu zajęć. Wtedy najlepiej widać jak bardzo ktoś jest zajęty.

Kiedy się uczyć? Czy to ma jakieś znaczenie czy otworzę książkę o 8 rano, czy o 22 wieczorem? Otóż każdy ma trochę inny "wewnętrzny zegar" - niektórzy wstają o 6 i od razu są przebudzeni, inni wolą siedzieć po nocach. Najlepiej uczyć się o najlepszej porze dnia dla mnie. Nieważne, co mówią poradniki, każdy najlepiej wie sam, kiedy mu wszystko wchodzi do głowy, a kiedy walczy z zamykającymi się oczami. W takim razie jaka jest Twoja najlepsza pora dnia? Scott przykładowo podał cztery przedziały czasowe:
08:00 do 12:00
12:00 do 16:00
16:00 do 20:00
20:00 do 24:00

Jeśli chodzi o mnie to zdecydowanie wolę naukę po południu bądź wieczorem. Rano jestem nie do przebudzenia, chodzę niemalże jak zombie (wiąże się to również z zakazem picia kawy przez kardiologa...). Dlatego dla mnie najlepsza pora na naukę jest od 16 do 22, ale nie zawsze w tym czasie mogę się uczyć. Co wtedy? Mam mnóstwo zajęć, mnóstwo rzeczy do zrobienia a tak mało czasu w "mojej" porze dnia! W takim przypadku Scott podpowiada żeby te najtrudniejsze bądź najnudniejsze przedmioty pokonywać właśnie w najlepszej porze. A potem w tej "prawie" najlepszej i tak dalej. W moim przypadku odpada nauka do południa, absolutnie nie mogę się wtedy skupić, więc nawet nie będę jej planować w tych godzinach.

A co robić jeśli mam okienka między zajęciami? Nie oszukujmy się, bez własnoręcznego poprawiania planu każdy kiedyś ma przynajmniej jedno okienko. W takim razie co robić? Przyjrzyjmy się temu problemowi na 1,5-godzinnym przykładzie. Scott dzieli ten czas na trzy 30-minutowe części. Zaraz po zakończeniu zajęć poleca przejrzenie i uzupełnienie notatek. Wszystko jest jeszcze na świeżo w głowie, więcej się pamięta i można odczytać te bazgroły. W takim razie najlepiej wtedy je uporządkować! Dopisać końcówki wyrazów, które zjedliśmy podczas szybkiego notowania, dopisać ewentualne "??" pytajniki w miejscach, gdzie nie bardzo wiadomo o co chodzi, uzupełnić dziurawe opisy i rysunki. W ten sposób utrwalamy sobie materiał.

W ciągu kolejnych 30 minut warto zrobić sobie po prostu przerwę. Można się przejść, czy coś zjeść. Akurat jak zrobić sobie przerwę to chyba każdy wie najlepiej :). Ostatnie 30 minut z okienka wykorzystujemy na przygotowanie się do następnych zajęć - przejrzenie notatek z poprzednich, odświeżenie wiedzy, ewentualne przypomnienie sobie materiału na wejściówkę.

A jeśli mam 4-godzinne okienko? Co wtedy? W takim wypadku zastanów się, czy dobrym pomysłem nie byłaby nauka w bibliotece. Większość osób uczy się w domu, ale tam czeka na nas masa rozpraszaczy! Brudne ciuchy czekają na wypranie, książki na przeczytanie, telewizor na obejrzenie ulubionego programu, komputer na pogranie w grę, Facebook, Twitter, Instagram, Bloglovin, YouTube i tak dalej... A może zgłodniałeś? Lepiej zrobić sobie jakieś kanapki, a do tego jeszcze herbatkę. Ale przecież nie będziesz jeść w ciszy! Chociaż radio włącz... Zdecydowanie łatwiej jest skupić się w bibliotece, czy czytelni. Bardzo często w tych miejscach jest zakaz korzystania ze sprzętu elektronicznego, co tylko sprzyja nauce. No chyba, że uczysz się programowania...

2. Czy wiem jak uniknąć prokrastynacji?
Nie oszukujmy się, wszyscy przynajmniej od czasu do czasu unikamy wykonywania pewnych zadań. Czasem przytłacza nas ogrom pracy, czasem ogranicza nas strach przed porażką albo przekonanie, że i tak się nie uda. Jak temu zapobiec i wreszcie wziąć się do roboty?

Po 1. Wyznacz sobie krótsze terminy ostateczne.
Po 2. Podziel pracę na mniejsze kawałki.

Przykładowo - musisz oddać projekt za dwa tygodnie. Na ten projekt składają się trzy części - część teoretyczna, obliczenia i rysunek. Najlepiej je robić właśnie w tej kolejności, ale tak Ci się nie chce! Idąc za radą wyznaczasz sobie terminy:
12.10 - to dziś
26.10 - muszę oddać projekt.

Masz 14 dni na wykonanie 3 części, więc po podzieleniu okazuje się, że masz 4 dni na jedną część (zawsze zaokrąglamy w dół). W takim razie dopisujesz kolejne terminy:
12.10 - to dziś
16.10 - część teoretyczna
20.10 - obliczenia
24.10 - rysunek
26.10 - muszę oddać projekt.

Pięknie! Podzieliłeś zadanie na mniejsze i wyznaczyłeś sobie terminy. Jesteś z siebie tak dumny, że idziesz pooglądać serial. Skoro jesteś "zawodowym unikaczem zadań" to Twój plan kończy się tym, że siedzisz nad projektem 25.10 wieczorem. Dlatego tak ważny jest punkt 3.

Po 3. Opowiedz komuś o swoim planie.
To jest bardzo ważny punkt. Znajdź kogoś - przyjaciela, członka rodziny - kto przypilnuje, czy wykonałeś część planu. Działa to tak, jak kontrola mamy w pierwszych klasach podstawówki - sprawdzała zeszyty i pilnowała, czy odrobiłeś pracę domową. Teraz jesteś już dorosły, więc nie potrzebujesz aż takiego nadzoru :). Wystarczy powiedzieć "Zadzwoń do mnie 16 października i zapytaj, czy napisałem część teoretyczną, proszę". Spróbuj, a przekonasz się, że to działa! Nie chcesz wypaść źle przez przyjacielem, więc bierzesz się do roboty.

Po 4. Zawsze uwzględnij nagrodę.
Nagrody są świetne! Zwłaszcza po napisaniu tej okropnej pracy, czy nauczeniu się tego nudnego kawałka. Po każdym małym zwycięstwie przyznaj sobie nagrodę. Ale pamiętaj! Student z zasady jest biedny (choć nie zawsze :), więc nie przesadź z ceną. Nagroda musi Cię cieszyć, ale to nie oznacza, że od razu musisz kupić sobie nowy telefon!

Zmodyfikowana lista zadań
Umiesz zrobić listę zadań prawda? Wypisujesz wszystko, co masz do zrobienia w danym dniu jedno pod drugim. W ten sposób masz kolumnę. Scott sugeruje jak ją ulepszyć. A mianowicie - zastanów się, jakie zadania są najważniejsze? Co muszę zrobić absolutnie dzisiaj? Te zadania dostają priorytet "A", literkę piszesz na samym początku zadania. Jakie zadania powinienem zrobić dzisiaj? Które są ważne? Te, jak już się domyślasz, dostają priorytet "B". Pozostałe oznaczasz jako "C".  I tutaj najważniejsza część. Popatrz na wszystkie zadania z priorytetem A, spójrz na swój plan dnia i znajdź dla nich miejsce. Podaj konkretną godzinę, kiedy zrobisz to zadanie, nawet wpisz je w kalendarz. Te zadania mogą być krótkie, jak np. rozmowa telefoniczna czy napisanie maila, a mogą być długie jak np. przeczytanie rozdziału książki.


I jak? Czujesz jakąś inspirację? Za tydzień zajmiemy się tematem aktywnego słuchania, czyli jak nie usnąć na tym nudnym wykładzie.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Drugie podsumowanie sierpnia

W tym tygodniu skupiłam się najbardziej na angielskim i Courserze oraz na wypoczynku, również aktywnym. Zaczęłam czytać "Jej wszystkie życia" kupione na przecenie w Empiku i dosłownie nie mogę się oderwać. Tak mi się spodobała ta książka, że aż nie chcę żeby się skończyła. Dzisiaj byłam w lesie na grzybobraniu - znalazłam jednego grzyba, co jak na mnie jest ogromnym osiągnięciem. Zazwyczaj znajduję jedynie szyszki :). W tym tygodniu przejechałam też 31 km na rowerze i sporo chodziłam. 

Znalazłam też bardzo przyjemny sposób na utrwalanie szwedzkiego - oglądam amerykańskie filmy ze szwedzkimi napisami. Nie uczę się nowego słownictwa, ale raczej przypominam to, co już wiem. Oczywiście nie czytam każdej linii, ale od czasu do czasu spojrzę. Niestety jakoś nie miałam wcale ochoty na niemiecki, jeszcze nie znalazłam odpowiedniej metody na pracę z moim samouczkiem. Za to w ramach oglądania filmów i ogólnego relaksu obejrzałam "Easy A" - komedia lekka, łatwa i przyjemna. Po seansie ściągnęłam napisy i zliczyłam nieznane mi słówka - na 11850 wszystkich wypowiedzianych nie znałam jedynie 112, z czego 4 to slang, a 8 jest przestarzałych. Świetny wynik!

W przyszłym tygodniu porządnie zabieram się za rzeczy na studia, zwłaszcza za pisanie projektu i obliczenia inżynierskie. Mam nadzieję, że dam radę!


IELTS
  • Objective: Unit 4, 5, 6, 7, 8 Zrobiłam unit 4
  • Grammar: Unit 11-25 Zrobiłam unity 11-13
  • Vocabulary: Unit 3, 4, 5, 6

NIEMIECKI
  • Niemiecki na poziomie (całość). Zrobiłam 2/30 rozdziałów

SZWEDZKI
  • Pimsleur Swedish Comprehensive (30 unitów). Zrobiłam 2/30 rozdziałów

INŻYNIERIA
  • Napisać projekt pieca próżniowego.
  • Nauczyć się mechanika naprężenia.
  • Nauczyć się angielski prezentacja o procesie wielkopiecowym.
  • Nauczyć się programowania w języku VBA – podstawy (www.tezet.zut.edu.pl).
  • Obliczenia inżynierskie – poćwiczyć.

FINANSE
  • Zarobić 300 zł na sprzedaży książek. Zarobiłam 112/300 zł
  • Zarobić 200 zł na korepetycjach. Zarobiłam 90/200 zł

MOOCs
Coursera
  • skończyć Advanced Competitive Strategy Zdobyłam 82,5%
  • skończyć How to Succeed in College Przerobiłam 4/5 modułów
  • zacząć i skończyć Learning How to Learn: Powerful mental tools to help you master tough subjects Przerobiłam 1/4 modułów
edX
  • skończyć Leaders of Learning Przerobiłam 3/5 modułów

wtorek, 5 sierpnia 2014

Studenckie wtorki: Organizacja czasu - część 1

Dzisiaj kolejna odsłona Studenckich wtorków! Temat dość ciekawy i często kontrowersyjny, tzn. organizacja czasu. Dziś część pierwsza, za tydzień część druga. Wprawdzie filmik na YouTube opowiada o studiowaniu w USA, starałam się przełożyć ich "Credits" na nasze zwyczajne punkty ECTS. Dla ciekawych - w Stanach student dzienny ma tylko 12 "creditów", w Europie student dzienny ma 30 punktów ECTS. Różnica jest ogromna, dlatego też nie będę bezpośrednio tłumaczyć tego, co mówi Scott Bruecker, ale przede wszystkim przystosowywać to do naszych warunków.

Zabieramy się za LBCC - Organizing Your Study Time - Part 1, jest to seminarium prowadzone przez Scotta Bruecknera.



Scott chce nam zadać trzy pytania:

1. Czy jestem zbyt zajęty?
Jest pięć kategorii czynności, które każdy powinien wykonywać codziennie: sen, jedzenie, przemieszczanie się, sprawy do załatwienia i higiena. Średnio zajmuje to 7-2-1-1-1 godzin (odpowiednio do kategorii), co w sumie daje 12 godzin, czyli połowę dnia. W takim razie mamy jeszcze 12 godzin każdego dnia do zagospodarowania. Oczywiście każdy będzie miał inne liczby, niektórym wyjdzie mniej, innym więcej niż pół dnia.

I tutaj mamy pierwszą rozbieżność, Scott zlicza godziny dla studenta dziennych studiów. 12 "creditów" to około 12 godzin zajęć w tygodniu (w przybliżeniu). Podaje również zasadę, że na każdą godzinę spędzoną na zajęciach powinno się uczyć samemu przez 2 godziny. W ten sposób Scott dodaje 12+24 godziny i zatrudnia przeciętnego studenta na pół etatu, co łącznie daje 56 godzin w tygodniu. 

Oczywiście na naszych uczelniach coś takiego nie jest możliwe. Jeśliby przyjąć wskazówki Scotta to 30 ECTSów, to około 30 godzin (ale 45 minutowych!), czyli 22,5 godzin zegarowych. Przemnóżmy przez 2 i dodajmy, wychodzi 67,5 godziny - więcej niż student w Stanach pracujący na pół etatu. Tydzień ma 168 godzin, z czego około 84 przeznaczamy na "życie", zatem zostaje nam 84 godziny na wszystkie inne czynności. Z tych obliczeń wynika, że student w Europie nie ma czasu na pracę na pół etatu (bo zostaje 16,5 godziny po odjęciu czasu na studiowanie).

Przekładając to na nasze warunki proponuję spojrzeć na plan studiów. Wypisać sobie na kartce zajęcia i punkty ECTS, a potem podliczyć ile godzin w tygodniu powinno być zajęć. Jeśli liczba godzin w semestrze wynosi 30, to zapewne jest to 1,5h zajęć w tygodniu. W moim przypadku wygląda to tak:

Dopisałam jeszcze typ zajęć, zazwyczaj jest to dość ważne, przynajmniej na studiach inżynierskich. Po podliczeniu widać, że teoretycznie spędzę 17,25 godziny na uczelni. W praktyce zazwyczaj wygląda to trochę inaczej, ale to są liczby orientacyjne. Warto zauważyć, że w moim przypadku przedmiot za 8 punktów ECTS może oznaczać zarówno 3 godziny zajęć w tygodniu oraz 5,25 godziny w tygodniu, to dość duża rozbieżność. Dlatego w Europie zamienianie wg Scotta nie zdaje egzaminu. 

Patrząc na moją tabelkę widzę, że mam sporo wykładów i laboratoriów. Każdy wykład na mojej uczelni trwa 1,5 godziny, niektóre odbywają się co dwa tygodnie. Wiem, że potrzebuję około 2 godzin w domu na przepisanie i uporządkowanie notatek, bliższe zapoznanie się z materiałem i ogólne zrozumienie o co chodzi. Na laboratoria muszę zrobić zdecydowanie więcej - napisać sprawozdanie, powtórzyć materiał z poprzednich zajęć i przygotować się na kolejne, to zajmie mi około 4 godziny (na każde zajęcia laboratoryjne). Ale mam kilka zajęć, które wprawdzie nazywają się "laboratorium", a tak naprawdę polegają na robieniu zadań, więc są bardziej jak ćwiczenia. Na zajęcia tego typu potrzebuję około 2-3 godziny w tygodniu, w zależność od trudności robionych zadań i ewentualnych prac domowych.

Pozostają jedne ćwiczenia, jeden projekt i jedno seminarium. Na angielski potrzebuję maksymalnie 1 godzinę w tygodniu, na projekt zapewne również, za to na seminarium muszę przygotować moją prezentację i potem nie muszę robić już nic.

Podliczmy zatem ile godzin powinnam spędzić na nauce: 8 godzin na wykłady, 13 godzin na laboratoria, 2 godziny na ćwiczenia, projekt i seminarium. Razem wychodzi 23 godziny w tygodniu. Dodajmy do tego czas spędzony na uczelni i dowiemy się, że na naukę powinnam przeznaczyć 40 godzin w tygodniu. Czy tyle przeznaczę? Szczerze wątpię, bardziej patrzę na te liczby jako takie maksimum - nauka nawet w najtrudniejszym tygodniu nie powinna mi zająć więcej niż 40 godzin.

Warto zauważyć, że po moich obliczeniach wyszło o 27,5 godziny mniej niż według sposobu Scotta.

Przed rozpoczęciem się semestru, poznaniem prowadzącego zajęcia i jego stylu uczenia oraz zakresu materiału bardzo trudno jest ocenić czas, który musimy spędzić na nauce. Na tą chwilę mogę szacować, że zajmie mi to tyle i tyle, ale wszystko wyjdzie w praniu, zapewne w drugim tygodniu października, gdy już będę po wszystkich "pierwszych" zajęciach.

2. Czy wiem jak ustanawiać i osiągać cele?
Dobry cel powinien być SMART, czyli:
S - Specific (Sprecyzowany)
M - Measurable (Mierzalny)
A - Action-oriented (Aktywny)
R - Realistic (Realistyczny)
T - Time-based (Terminowy)

Ustanowiony cel musi być sprecyzowany, mierzalny, aktywny (nastawiony na działanie), realistyczny i  terminowy (wykonywany w wyznaczonym terminie). Jeśli powiem "muszę schudnąć" to tak właściwie nie jest to nawet cel, co innego powiedzieć "Do 5 października chcę schudnąć 5 kilogramów dzięki diecie i ćwiczeniom". Oczywiście nawet w drugim przypadku należałoby sprecyzować jaka to dieta i jakie konkretnie ćwiczenia. 

Co to ma do uniwersytetu? Otóż na początku każdego semestru (najlepiej właśnie po dwóch pierwszych tygodniach zajęć, gdy już wiadomo co i jak) warto wypisać sobie wszystkie zajęcia, po kolei. Dopisać do nich ocenę, którą chce się osiągnąć, a także w jaki sposób będzie się na nią pracowało. Nie polecam wpisywania wszędzie 5, bo dla większości osób taki cel nie jest realistyczny. 

3. Czy wiem co nadchodzi?
Podczas organizacji czasu pracy bardzo ważna jest wiedza o tym, co nadchodzi. Co będzie jutro, za tydzień, za miesiąc? Kiedy jest egzamin, kiedy jest kolokwium, do kiedy trzeba oddać projekt? To są bardzo ważne terminy w życiu studenta. Żeby mieć wszystko jak na widelcu warto przygotować sobie kalendarz semestralny. Skrócony, prosty i przygotowany pod konkretną uczelnię i wydział. Mój wygląda tak:
Dodałam również gwiazdki symbolizujące tydzień parzysty i nieparzysty, zaznaczyłam dni wolne i początek sesji. Zawiera tylko pięć dni, ponieważ mam zamiar wpisywać w nim jedynie terminy (a na 100% nie mam egzaminów i kolokwiów w weekendy). Zajmuje on jedną stronę A4, a jego przygotowanie to około 10-15 minut. Dużą zaletą jest widok dni wolnych "już tak blisko", nawet jeśli zostały jeszcze 4 tygodnie do świąt. Piękna iluzja :). Proponuję zapisywanie terminów ołówkiem, bo daty często się zmieniają, a przy skreślaniu wszystko szybko będzie zamazane.

Skąd wziąć daty? Prowadzący podają terminy egzaminów 2-3 miesiące wcześniej, terminy kolokwiów 1-3 tygodnie wcześniej. Na niektórych zajęciach testy są co tydzień. Warto zapisywać sobie wszystko od razu, wtedy można sobie łatwo rozplanować naukę.

W przyszłym tygodniu część druga organizacji czasu, nie przegap! :)

niedziela, 3 sierpnia 2014

Pierwsze podsumowanie sierpnia

Minęły dopiero trzy dni, ale chciałabym robić moje podsumowania w niedziele, dlatego dzisiaj donoszę o moich pierwszych postępach. Jak na razie nie ruszyłam niczego związanego z IELTSem ani studiami. W sobotę spędziłam kilka godzin na wystawianiu książek na aukcje, a później cieszyłam się piękną pogodą. Postępy są w nauce niemieckiego i szwedzkiego, chociaż podchodzę do nich zupełnie inaczej - zapewne wkrótce wszystko opiszę w osobnych postach. Jeśli chodzi o kursy to idzie mi bardzo dobrze i myślę, że za tydzień będę już mogła jeden z nich wykreślić z listy. Oczywiście nie wszystkie moduły zrobiłam w ciągu tych trzech dni, zaznaczyłam tylko ile mam już za sobą.

Wczoraj dostałam maila od opiekuna projektu na studiach, że jestem zakwalifikowana na wakacyjny kurs angielskiego we wrześniu. Całość jest bezpłatna, grupy max. 7 osobowe, z całego roku wzięli pierwsze 35 osób. Jedyne co mnie zastanawia to poziom tych dodatkowych zajęć. Przez trzy semestry miałam dodatkowy angielski techniczny, po 3h tygodniowo, jednak poziom był tak niski, że nie nauczyłam się absolutnie niczego nowego. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej.

IELTS
  • Objective: Unit 4, 5, 6, 7, 8
  • Grammar: Unit 11-25
  • Vocabulary: Unit 3, 4, 5, 6

NIEMIECKI
  • Niemiecki na poziomie (całość). Zrobiłam 2/30 rozdziałów

SZWEDZKI
  • Pimsleur Swedish Comprehensive (30 unitów). Zrobiłam 2/30 rozdziałów

INŻYNIERIA
  • Napisać projekt pieca próżniowego.
  • Nauczyć się mechanika naprężenia.
  • Nauczyć się angielski prezentacja o procesie wielkopiecowym.
  • Nauczyć się programowania w języku VBA – podstawy (www.tezet.zut.edu.pl).
  • Obliczenia inżynierskie – poćwiczyć.

FINANSE
  • Zarobić 300 zł na sprzedaży książek. Wystawiłam 71 książek na Allegro
  • Zarobić 200 zł na korepetycjach. Zarobiłam 30/200 zł

MOOCs
Coursera
  • skończyć Advanced Competitive Strategy Przerobiłam 5/7 modułów
  • skończyć How to Succeed in College Przerobiłam 3/5 modułów
  • zacząć i skończyć Learning How to Learn: Powerful mental tools to help you master tough subjects Przerobiłam 1/4 modułów
edX
  • skończyć Leaders of Learning Przerobiłam 3/5 modułów