poniedziałek, 26 listopada 2012

Podsumowanie tydzień 2

W tym tygodniu intensywnie pracowałam, co oczywiście odbiło się na moim zdrowiu. Niestety musiałam zwolnić i nie zrobiłam wszystkiego, co chciałam. Ale mam nadzieję, że i tak poszło mi nieźle ;) Zaległości mam z czytaniem i oglądaniem El Barco - jakoś nie mogę się za to zabrać.

  1. Napisałam kartkówkę z fonetyki.
  2. Zaliczyłam projekt nr 2 na 5 (z grafiki inżynierskiej: połączenie śrubowe)
  3. Napisałam kolokwium z niemieckiego (z gramatyki ;)
  4. Dopisałam do Anki narodowości na litery E-J
  5. Zrobiłam zadania z matmy
  6. Zrobiłam zadania z chemii
  7. Opracowałam rozdział 6 z fizyki (Podstawy fizyki - Halliday)
  8. Byłam na WFie
  9. Umyłam samochód (no dobra, nie sama, ale przynajmniej go odstawiłam na myjnie i jest czysty :)
  10. Zrobiłam sobie zakupowe szaleństwo (caaałe 3 bluzki)
  11. Opuściłam tylko jedne zajęcia (ćwiczenia z chemii, bo musiałam iść na kolokwium z niemieckiego)
  12. Z powodu całkowitego wykończenia nie byłam na hiszpańskim i dlatego też
  13. zaniosłam wypowiedzenie i wraz z początkiem grudnia nie jestem już zatrudniona ;)
  14. Za to nadal pracuję z dzieciakami - w tym tygodniu to oczywiście 6 godzin.
  15. Zrobiłam śliczną prezentację o Placu Weneckim na łacinę
  16. Opracowałam kolejne dwa rozdziały książki z językoznawstwa
  17. No i oczywiście kolejne dwa książki do historii UK
  18. Wpisałam mnóstwo słówek do Anki (grammar, business english, reading comprehension)
  19. Z ostatniej kartkówki z języka biznesu dostałam 5 (jako jedna z nielicznych ;o)
  20. Byłam na wykładzie (wyjątkowo) i ćwiczeniach (jak zawsze) z matematyki
  21. W ramach odpoczynku (teraz już obowiązkowego...) obejrzałam filmy: Twilight, One Day i Waiting For Forever
  22. A w ramach multitaskingu (nie umiem inaczej...) podczas oglądania jeździłam na rowerku (oczywiście nie ciągle ale 14 km przejechałam)
  23. Napisałam kolokwium z rozumienia tekstu (inaczej mówiąc: ze słówek)
  24. Powtórzyłam 1383 słówka w Anki
Zostań bohaterem! Zmień świat na lepsze! Nadal ponad 4000 rodzin czeka na darczyńcę! Wybierz rodzinę i podaruj im uśmiech na święta! Następna taka okazja dopiero za rok! www.szlachetnapaczka.pl

piątek, 23 listopada 2012

Przemęczenie - czas zwolnić tempo

No i się zaczęło. Ciało wytrzymało nowe tempo życia całe dwa miesiące i powoli zaczyna się buntować. Nie cierpię być w jakikolwiek sposób ograniczona, ale wiem kiedy trzeba zwolnić (I've learned that the hard way...). Ostatnio "kręci mi się świat", naprzemiennie nie mogę spać i jestem ciągle śpiąca, no i zaczynają mnie boleć zęby. W moim przypadku te zęby są typowym wyznacznikiem kiedy muszę przestać. Czemu akurat zęby mnie bolą gdy mam za duże tempo, za dużo zadań i za dużo stresu? Nie mam zielonego pojęcia. Ale wiem, że kiedy odpocznę to wszystko wróci do normy. Właśnie z tego powodu zaniosłam dzisiaj wypowiedzenie, jeszcze 2 tygodnie i kończę pracę. W tym momencie powinnam być na hiszpańskim, ale dzisiaj odpuszczam wszystko i się relaksuję, odstresowuję, odpoczywam. Co jak co, ale zdrowie jednak jest jedną z najważniejszych rzeczy i trzeba o siebie zadbać. Sam kurs hiszpańskiego kończy mi się już 14 grudnia, czyli będę miała jeszcze tylko 3 spotkania (na które muszę iść). Zaś mój wolontariat w Szlachetnej Paczce ma finał 8,9 grudnia, czyli później właściwie już nie mam zajęć z tego tytułu. 

Niestety moja natura pracoholika nie pozwala mi pomyśleć o spokoju "o! od połowy grudnia będę miała więcej czasu wolnego! pora na odpoczynek!", zamiast tego w głowie plątają mi się przeróżne pomysły co tu zacząć robić, żeby zająć ten czas. Szczerze mówiąc mam już kilka propozycji.

1. Hiszpański w biznesie
Jakoś ciągnie mnie do tego języka i nie potrafię się oderwać. Z jednej strony chciałabym go traktować jak hobby, ale znam się i wiem, że jak zacznę się uczyć to na pewno nie z doskoku. Nawet znalazłam już interesującą mnie książkę! Jest to seria "Socios", są to dwa podręczniki - (A1-A2) i B1. Cena nie jest wygórowana, więc bez problemu mogłabym zająć się najpierw częścią pierwszą, a potem drugą i zakończyć naukę na tym poziomie. Bardzo kusząca propozycja!

2. Niemiecki 
Na lektoracie na studiach zwyczajnie mi się nudzi, więc na niego nie chodzę (piszę za to kolokwia). Reszta grupy na poziomie B1 będzie dopiero na 3 roku... Zakładając, że dotrwam i nie zrezygnuję wcześniej (a na razie się na to nie zapowiada) to pewnie przez te dwa lata "cofnę się w rozwoju". Zastanawiam się, czy nie zadzwonić do mojej nauczycielki i nie umówić się na lekcje - chociaż raz w tygodniu po godzinie. Z dnia na dzień coraz bardziej podoba mi się ta propozycja!

3. Niemiecki w biznesie
Inna kwestia mojego "zawieszenia" na studiach to odmiana biznesowa języka. Ja nigdy się jej nie uczyłam, a grupa od początku idzie tym tokiem. Na lektoracie mamy "Unternehmen Deutsch Grundkurs" (A1-A2), zastanawiam się czy nie kupić "Unternehmen Deutsch Aufbaukurs" na poziomie B1. Cena książki wraz z podręcznikiem jest przystępna, więc poważnie rozważam tę opcję.

4. Korepetycje z hiszpańskiego
To pomysł mojej mamy, ale nie jestem co do niego aż tak przekonana. W mojej okolicy jest mało dzieci uczących się hiszpańskiego, a szczerze mówiąc nie mam ochoty uczyć dorosłych. Z drugiej strony korepetytorów jest dużo mniej, więc cena lekcji pewnie byłaby wyższa. Zastanawiam się nad zamieszczeniem ogłoszenia w sieci.

5. Wolontariat - pomoc dzieciom w formie korepetycji
Już dawno dowiedziałam się o Akademii Przyszłości, ale ciągle nie jestem co do tego przekonana. Projekt polega na pomaganiu dzieciom uwierzyć w siebie nie tylko poprzez pomoc w nauce. Patrząc bardziej lokalnie, znalazłam fundację w moim mieście, która poszukuje wolontariuszy-korepetytorów języka niemieckiego dla dzieci. Pomysł bardzo mi się podoba, ale nie wiem czy jestem w stanie podołać czasowo.

6. Angielski w biznesie
Szczerze mówiąc mam go już na studiach i trochę się go uczę, ale zawsze można więcej. Książek do nauki jest ogromna ilość, więc jeszcze nie znalazłam mojego ideału. Projekt ten chyba będę musiała wprowadzić, bo zwyczajnie będzie mi łatwiej na zajęciach. No i oczywiście moje skryte marzenie - BEC Higher za rok i trochę...

Obiecałam sobie, że dzisiaj się relaksuję więc koniec planowania i czas na obijanie się! A pewnie i tak skończy się na tym, że będę robić tabelkę wad i zalet wszystkich tych propozycji...

poniedziałek, 19 listopada 2012

Podsumowanie 1 tygodnia

Czas na pierwsze podsumowanie! Myślę, że poszło mi nawet nieźle ;)

  1. hiszpański: byłam na zajęciach z Faviem, reszta grupy, czyli 2 dziewczyny, się nie pojawiły, więc miałam lekcję 1-na-1 ;))
  2. hiszpański: dzielnie powtarzałam słówka w Anki: 202 powtórki w tym tygodniu
  3. hiszpański: nie obejrzałam El Barco, ale za to widziałam Los Pelayos
  4. niemiecki: napisałam pierwsze kolokwium na studiach, poszło mi całkiem nieźle
  5. niemiecki: 364 powtórki w Anki ;)
  6. nadrabiałam zaległości serialowe na hulu.com ;)
  7. sport: byłam na zabójczym wfie - aerobik na piłkach z ciężarkami, przez kolejne 2 dni nie czułam rąk!
  8. przepisałam zaległe notatki (ze wszystkiego!), zostały mi tylko te z zeszłego tygodnia, których jeszcze nie dostałam, więc przepisać nie mogę
  9. mam nowego ucznia! ma 9 lat i jest wielkim fanem FC Barcelony i Messiego, już dwa razy był na Camp Nou! zazdroszczę... (ja byłam, ale tylko zwiedzać, niestety nie na meczu)
  10. językoznawstwo: nadrobiłam zaległości i opracowałam rozdział 10 i 11 książki (The Study of Language - G. Yule)
  11. historia: przeczytałam rozdział 8 i 9 (British History for Dummies - S. Lang)
  12. historia literatury: opracowałam temat "metaphysical poetry" (A History of English Literature - M. Alexander)
  13. chemia: dzielnie uczę się stechiometrii - 7 zadań (z wieloma podpunktami)
  14. matma: powtarzam funkcje - 4 zadania (i znów wiele podpunktów)
  15. grafika inżynierska: narysowałam drugi projekt (śruby, przekroje, tabelki... 2,5h roboty)
  16. chemia: napisałam referat o promieniotwórczości
  17. ochrona środowiska: dokończyłam referat o zanieczyszczeniu wód
  18. fizyka: przeczytałam 3 rozdziały książki (Podstawy fizyki - D. Halliday)
  19. konwersacja: uczyłam się krajów i narodowości na litery A,B,C i D
  20. korepetycje: 6 uczniów, czyli 6 godzin pracy
  21. angielski: 879 powtórek w Anki
  22. praca: rozniosłam wszystkie gazety w 2h!
  23. wolontariat: zrobiłam kolejny e-learning Szlachetnej Paczki i czekam na ostateczne zatwierdzenie mojej rodziny ;)
Ogólnie mówiąc jestem bardzo zadowolona. Zrobiłam wszystko, co chciałam w tym tygodniu. W ten sposób ten tydzień powinien być lżejszy, bo już nie mam zaległości. Jak tak dalej pójdzie to może nawet całą niedzielę będę miała tylko dla siebie! Oby!

Chciałam również serdecznie wszystkich Was zachęcić do wzięcia udziału w Szlachetnej Paczce. Jest to ogólnopolski projekt mądrej pomocy osobom potrzebującym, którzy chcą zmienić swoją sytuację życiową na lepszą. Każda rodzina jest wybrana i zweryfikowana, a także odwiedzona przez wolontariusza. Do bazy rodzin trafiają tylko te, które przeszły tą staranną selekcję - nie są to osoby, które utrzymują się z biedy. Każda rodzina ma swoją własną historię, dokładnie opisaną na stronie. Darczyńca przygotowuje paczkę - mądrą pomoc - konkretnej, wybranej przez siebie rodzinie. Bardzo często tym "darczyńcą" jest większa grupa osób - znajomych, przyjaciół, kolegów z pracy czy szkoły. Tutaj możecie przejrzeć bazę rodzin (która ciągle rośnie). Może znajdziecie kogoś, komu chcielibyście zrobić ogromny prezent na święta? ;)


niedziela, 11 listopada 2012

Rozwojowe 6 tygodni - plan

W listopadzie mam zamiar być bardziej "planowa". Nie chodzi mi tutaj akurat o studia, bo to już mam w miarę wypracowane, lecz o moje pozostałe zajęcia. W październiku mało czytałam, mało uczyłam się hiszpańskiego i mało oglądałam filmów. Mam zamiar to troszkę zmienić i właśnie przez to określiłam sobie jako taki plan na ten miesiąc i troszkę. Jako, że pierwsze dni listopada zawsze są całkowicie nie do zaplanowania to projekt zaczyna się 05.11 i trwa do 16.12. A teraz konkrety ;).

Hiszpański
Oczywiście 1x2h zajęć z Favio (mój lektor z Wenezueli), dodatkowo jeszcze 1,5h na oglądanie serialu El Barco (w oryginale, bez napisów) i jakieś 30 minut tygodniowo na powtórki słówek i zagadnień z zajęć. Jak na razie czas spędzony nad hiszpańskim traktuję jako rozrywkę i swego rodzaju utrwalenie tego, co już wiem. Jak na razie nie mam na tyle czasu, żeby móc uczyć się całkowicie nowych rzeczy. Na obecną chwilę całkowicie mi to odpowiada, bo przecież od początku moim zamiarem była nauka dla wykorzystania wiedzy w praktyce. Cieszę się, że jestem na poziomie B1 i nie żałuję tego (prawie) roku spędzonego na intensywnej nauce. Za jakiś czas mam zamiar opublikować moje wrażenia z kursu ;)

Niemiecki
Niestety zajęć na uczelni nie mam na moim poziomie (bo jest prowadzony od podstaw), w związku z czym poważnie się zastanawiam co z tym fantem zrobić. Nie chcę czekać 4 semestry aż reszta wreszcie będzie na B1, bo mogę się niechcący cofnąć. Mam zakupiony podręcznik Aspekte B2, ale dawno nie miałam kontaktu z językiem na wyższym poziomie, więc zastanawiam się nad zrobieniem najpierw Aspekte B1+, którego nie mam. I tutaj kolejny dylemat - kupować, czy kserować. Książka jest droga (70zł+ćwiczenia+płyty), więc pewnie oryginału nie dorwę, a szkoda. Kolejny problem - kiedy i jak się uczyć. Powoli zaczynam układać sobie plan, ale raczej zacznę go realizować dopiero, gdy skończę z hiszpańskim.

Czytanie
Mam mnóstwo książek na historię literatury do przeczytania, a jeszcze się do nich nie zabrałam. Określiłam sobie "mniej więcej" plan minimum. Od poniedziałku do piątku 30 minut czytania, w weekendy po godzinie. Razem wychodzi sporo, czyli powinnam dać radę całości nawet w przypadku siedzenia ze słownikiem nad twórczością Szekspira...

Filmy
Filmów, które "chcę-muszę" obejrzeć mam dziesiątki, o ile nie setki. Zaczęłam po trochu w ten dłuższy weekend i mam zamiar to kontynuować w piątki. W ten sposób od razu ćwiczę rozumienie ze słuchu (większość tych filmów jest angielskojęzyczna, reszta raczej hiszpańsko) i nie mam poczucia straconego czasu. No i w końcu jest to jakaś chwila relaksu!

Sport
Oczywiście nie mam zamiaru opuścić żadnego WFu, dodatkowo jeżdżę na rowerku (aktualnie niestety stacjonarnym). Plan minimum to raz w tygodniu po 15 km, ale najlepsza opcja to 3 razy w tygodniu. Przy okazji również nadrabiam zaległości filmowe - dwie pieczenie na jednym ogniu ;)

Notatki
Tutaj mam kolejny problem - nie wiem czy przepisywać notatki, czy lepiej skserować jakąś książkę i ją sobie po troszku przerabiać. Pewnie druga opcja jest lepsza, ale nie jestem wtedy pewna czy wszystko to jest wymagane na kolokwiach. A niestety nie mam czasu na wszystkie wykłady...

Praca
Tutaj oczywiście mało co może się zmienić - nadal korepetycje i kolportaż. Zrezygnowałam z jednego rejonu, więc teraz mam do rozniesienia tylko 1400 sztuk (wcześniej 4000) przez co zarobki również sporo niższe. Ale mam nadzieję, że oba stypendia w końcu do mnie trafią. Za to mam zamiar przygotowywać się do zajęć z dzieciakami w niedziele, a nie zaraz przed. Dzięki temu nie będę musiała się martwić czy o czymś nie zapomniałam. Robiłam tak w zeszłym roku szkolnym i to chyba najlepsze rozwiązanie.


Mój plan rozpoczął się tydzień temu, ale publikuję go dopiero teraz - w ostatecznej wersji, której mam zamiar się trzymać. Te pierwsze dni to była taka "próba" czy dam radę - i udało się! Więc do połowy grudnia realizuję plan w pełni, co tydzień - w niedzielę lub poniedziałek mam zamiar wstawiać podsumowania tygodnia: co zrobiłam, co nie wyszło, co było dodatkowe itd. Pierwsze podsumowanie już jutro ;)

środa, 7 listopada 2012

Środa to najcięższy dzień tygodnia

Już tak późno, a ja nadal tak bardzo do tyłu! Za to mam dobry humor, bo dostałam dzisiaj dwie piątki! Z kartkówki z fonetyki i z projektu z budowy maszyn. To naprawdę podnosi na duchu!

Na szczęście na jutro nie mam nic konkretnego do roboty, więc mogę zająć się zaległościami. Za to jutro znów niestety pobudka wczesnym rankiem i powrót wieczorem. Na szczęście mam zajęcia z niewielkimi przerwami, więc będę miała czas na zadania z chemii ;)

  1. Byłam na fonetyce i ćwiczyłam wymowę samogłosek
  2. Byłam na budowie maszyn i uczyłam się wymiarować
  3. Ćwiczyłam na WFie - miałyśmy aerobik na piłkach ;)
  4. Byłam na łacinie i poznałam kolejne dwa czasy
  5. Byłam też na korkach u mojej ulubionej uczennicy
  6. Opracowałam formy wyrażania czasu przyszłego (A Practical English Grammar - T. Martinet)
  7. Powtórzyłam czasy teraźniejsze i przeszłe (Advanced Grammar in Use - M. Hewings)
  8. Zrobiłam powtórki w Anki (88 kart)
Powinnam jeszcze dokończyć zadania z logarytmów, ale oczy już całkiem mi się kleją, a jeszcze mam część Raju utraconego do przeczytania. Jak zwykle odpocznę w niedzielę ;)

wtorek, 6 listopada 2012

13 rzeczy, które dzisiaj zrobiłam

Długi weekend się skończył i znów zaczyna się praca. Na szczęście pogoda się poprawiła i nie spóźniam się już na wszystkie zajęcia jak leci ;). Środa to dla mnie zawsze najcięższy dzień tygodnia, bo zajęta jestem od rana do wieczora. Wychodzę z domu 7.30 a wracam 18.30 i po drodze jestem w czterech różnych miejscach, ale w końcu sama tego chciałam. Byłam dzisiaj zatankować i po ogólnym podliczeniu kosztów wyszło mi, że w tym roku na paliwo wydałam prawie 2000 zł. A do końca grudnia zapewne czekają mnie jeszcze ze dwa tankowania... Czekam na te stypendia żeby w końcu porządnie podreperować budżet i odłożyć coś do oszczędności (bo niedługo święta i kolejne wydatki). 

Byłam dzisiaj na ćwiczeniach z chemii iii... dostałam 5 z kolokwium! Jako jedna z nielicznych ;) Materiał był banalny (nazewnictwo związków), ale i tak jakieś 40% grupy nie zaliczyło materiału... Coś mi się zdaje, że już niedługo towarzystwo może być mocno przetrzebione. Za to na filologii zmieniła się "podstawa programowa" (czy jak to się tam nazywa ;p) i egzamin z praktycznej nauki języka mam po I, II i IV semestrze. Podobno ten pierwszy ma nas przygotować na kolejne (ale pewnie chcą zrobić odsiew). Jako, że nie chodzę na wykłady to znalazłam sobie książki z literatury brytyjskiej i historii Wielkiej Brytanii i sobie je opracowuje. Problem mam z wykładami z politechniki, bo nie wiem czy lepiej przepisywać zawsze czyjeś notatki czy lepiej też znaleźć sobie jakąś książkę i ją przerabiać (ale wtedy nie wiem czy materiał się pokrywa). 

Co dzisiaj zrobiłam:
  1. Dokończyłam czytać Ruchome święto - E. Hemingway
  2. Oddałam książki i wypożyczyłam kolejne (Otello - W. Shakespeare i Raj utracony - J. Milton)
  3. Byłam na ćwiczeniach z chemii (obliczenia stechiometryczne)
  4. Opracowałam rozdział 8 i 9 książki do językoznawstwa (The Study of Language - G. Yule)
  5. Zrobiłam pozostałe ćwiczenia z czasów przyszłych (Advanced Language Practice - M. Vince)
  6. Zrobiłam podsumowanie czasów (CPE Use of English 1 - V. Evans)
  7. Przerobiłam wstęp i moduł pierwszy rozdziału pierwszego (Aspekte B1+ Mittelstufe Deutsch)
  8. Zrobiłam powtórki w Anki (100 kart)
  9. Zrobiłam 8 zadań z matematyki (logarytmy)
  10. Przeczytałam rozdział 6 i 7 książki do historii (British History for Dummies - S. Lang)
  11. Zaczęłam czytać księgę IX Raju utraconego
  12. Przygotowałam się na jutrzejsze korepetycje
Powinnam jeszcze powtórzyć łacinę i przygotować się na fonetykę, ale już kompletnie nie mam na to ochoty. Wprawdzie Inżynierię traktuję jak te ważniejsze studia to na filologię muszę robić więcej. Może z tego względu, że na PŚ mało zajęć mam typowo nowych: informatyka to bazy danych (robione na kursie euroKobieta), chemia to powtórka z liceum, budowa maszyn to jeden projekt do wykonania przez 3 tygodnie, socjologia to głównie jakieś testy psychologiczne, matematyka to powtórka z liceum, ochrona środowiska była ostatnio 5 października (piszę z niej referat na 16.11). Zostają wykłady: prawo gospodarcze to powtórka z podstaw przedsiębiorczości z liceum, informatyka to podobno 1,5h anegdot (nie wiem, bo nie chodzę a nikt nic nie notuje), fizyka to powtórka z liceum+gość czyta slajdy, filozofia to powtórka z polskiego i historii, a wykłady z chemii znów obejmują materiał z liceum. Słowem: na razie za dużo do roboty nie ma, a są i tacy co twierdzą, że na nic nie mają czasu (podziwiam ich po prostu...). Od drugiego semestru ma się już coś rozkręcić z tym kierunkiem zamawianym to może będzie ciekawiej.

Zaś na filologii większość zajęć mam nowych: fonetyka, językoznawstwo, literatura, historia UK, łacina, język biznesu (w tym ekonomia dość dokładnie)... Luzy są na konwersacji i rozumieniu tekstu, a gramatyka praktyczna wymaga ogromnej pracy własnej. Dlatego chcąc-niechcąc muszę spędzać więcej czasu nad tymi studiami.

Co dzisiaj zrobiłam:
13. Napisałam notkę ;)

poniedziałek, 5 listopada 2012

Co było, a co dopiero będzie?

Od października nie zakładałam żadnych planów, ani deadline'ów, ani "muszę to zrobić!" itd. Za to wydaje mi się, że jednak coś zdziałałam przez ten miesiąc ;)

  • Byłam na szkoleniu Szlachetnej Paczki i dowiedziałam się mnóstwa rzeczy,
  • które wykorzystałam w praktyce odwiedzając dwie moje rodziny.
  • Załatwiłam większość papierkowej roboty związanej ze studiami i
  • ułożyłam sobie plan zajęć na ten semestr.
  • Byłam na pierwszych zajęciach hiszpańskiego z AIESECu! ;)
  • W ramach relaksu byłam w kinie,
  • a w ramach zdrowia odwiedziłam okulistę (nie pogorszyło mi się ;).
  • Przepracowałam 21 godzin na korepetycjach.
  • Napisałam pierwsze kolokwium (z chemii), oddałam pierwszy projekt (z grafiki inżynierskiej), nie zaliczyłam pierwszej kartkówki (z gramatyki, min. 90%), zaliczyłam kolejną (z matematyki na 4,5) i napisałam pierwszy quiz (z fonetyki).
  • Zaczęłam pisać mój pierwszy referat na zaliczenie (z ochrony środowiska).
  • Poznałam wielu nowych ludzi i
  • byłam na spotkaniu dotyczącym kierunku zamawianego.
  • Pogadałam z przyjaciółmi z Warszawy, a także spędziłam czas u przyjaciółki z Zabrza.
  • Systematycznie po trochu się uczę wszystkiego (czego warto ;)
  • Byłam na wszystkich WFach (aerobik - strasznie męczące!) i trochę jeździłam na rowerze.
A co jeszcze chciałabym zrobić w listopadzie?
  • Odwiedzić pozostałe rodziny ze Szlachetnej Paczki i załatwić związane z tym wszelką papierologię.
  • Być przynajmniej na 70% zajęć z hiszpańskiego.
  • Pójść do kina (ale jeszcze nie wiem na co!)
  • Przepracować kolejne 20 godzin na korkach.
  • Dokończyć referat i zaliczyć go na minimum 4.
  • Załatwić sprawy związane z kierunkiem zamawianym.
  • "Przerobić" mój aktualny podręcznik z niemieckiego (na studiach - Menschen A1), sprawdzić czy nie ma jakichś dziwnych nieznanych mi słówek.
  • W wolnych chwilach coś poczytać (nie mogę się zdecydować co ;).
  • Dużo ćwiczyć na zajęcia z fonetyki i gramatyki.
  • Zrobić e-learning o mikroekonomii.