Kolejny już dzień, 4 lipca, mijał baardzo powoli. Właściwie nic znaczącego się nie działo, jedynie dostaliśmy prezent od dyrektorki rodzinnych domów dziecka w Koszycach - trochę słodkości i ceramicznego aniołka. Bardzo mi się spodobał! Na obiad była (jak zawsze) zupa warzywna i (uwaga!) klopsiki z sosem pomidorowym i ziemniakami. Wreszcie mięso!
Takie aniołki dostaliśmy! |
Pytałam i właściwie nikt jeszcze nie wie, kiedy mamy zacząć pracować. Przebąkują coś o poniedziałku, ale to nigdy nic nie wiadomo. Jak na razie mam wakacje ;)
Z tych nudów wieczorem wybraliśmy się do kina na "Podfukari" czyli "Now You See Me" (Iluzja). Lekka i przyjemna rozrywka. Polecam! (Na szczęście filmy w kinach nie są dubbingowane tylko z napisami ;)
Z tych nudów wieczorem wybraliśmy się do kina na "Podfukari" czyli "Now You See Me" (Iluzja). Lekka i przyjemna rozrywka. Polecam! (Na szczęście filmy w kinach nie są dubbingowane tylko z napisami ;)
Dzień leniwców fajnie brzmi ;-) Kojarzy mi się z odpoczynkiem i spokojem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paweł
http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/