sobota, 8 września 2012

Solina 2012

W czwartek wieczorem wróciłam z mojego tygodniowego urlopu na Campusie Akademickim Solina 2012! Jednym słowem - nie ma drugiej takiej siedmiodniowej nieustającej imprezy! Całość odbywa się w środku kompletnej głuszy, nad zalewem, w ośrodku, którego czasy świetności dawno przeminęły. Muzyka gra 24 godziny na dobę, ciągle wszędzie są ludzie. Chcesz wyjść na spacerek o 5 nad ranem? Proszę bardzo, na pewno znajdziesz paru znajomych. Dwa posiłki dziennie to niby trochę mało, ale za to jedzenie jest naprawdę dobre. A wieczorami w każdym możliwym miejscu jest impreza. Niezapomniane przeżycie z atmosferą nie do opisania dla kogoś, kto tego nigdy nie przeżył. Zdecydowanie polecam!

W piątek do pracy z nadzieją na wypłatę a tu niespodzianka. Niestety księgowa na urlopie, trzeba poczekać jeszcze tydzień... No dobra, co miałam robić? Nic się nie kłóciłam, że i tak jestem po terminie a tu nadal nic. Zabrałam swoje 4 tysiące sztuk i poszłam na rejon. Wróciłam absolutnie wykończona... Po tygodniu małej ilości snu taka aktywność fizyczna zdecydowanie nie jest wskazana ;)

Dzisiaj odpoczywam, ale nie leniuchuję. Poprzestawiałam meble w pokoju, trochę posprzątałam i pogrupowałam rzeczy. Okazało się, że mam mnóstwo wolnego miejsca na nowe książki i nie tylko. W ten sposób w pokoju powstały dwie strefy - nauki i odpoczynku. W tej pierwszej jest biurko, regał, niska szafka półka, tablica magnetyczna i fotel obrotowy, a w tej drugiej mam witrynę, komodę, szafę, łóżko i stolik. Porządki jeszcze się nie skończyły, została mi zawartość szafy do ogarnięcia, ale już chyba dzisiaj nie dam rady tego zrobić...

Jutro od samego rana (znów 8.00) jadę na kolejny rajd - tym razem do Katowic i dodatkowo jako... ochroniarz! Jak to mówią "biorę co dają", a to dodatkowa okazja na jakiś zarobek. Przez wydatki na samochód w tym miesiącu jest u mnie zdecydowanie krucho z kasą... Niestety! A muszę coś uzbierać, żeby zapisać się na DELE ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz