wtorek, 11 września 2012

1. Rajd Katowicki

W niedzielę odbył się 1 Rajd Katowicki. Z tego powodu wstałam przed świtem (czytaj: 7 rano), aby stawić się w umówionym miejscu godzinę później. Miałam pracować jako ochroniarz podczas rajdu, jednak całość podzielona była na trzy odcinki. Ja z chłopakami trafiłam do tego położonego w lesie. Może to i dobrze, bo pogoda była upalna a ja w dżinsach... Gdy wreszcie byliśmy na miejscu (w Rudzie Śląskiej) rozdali nam kamizelki odblaskowe, identyfikatory i gwizdki. Po czym zajęliśmy się zabezpieczaniem trasy taśmą. Gdy już wszystkie wyjazdy z lasu na drogę były zablokowane zaczęli nas ustawiać. Ja trafiłam na miejsce, gdzie droga asfaltowa spotykała się z trasą rajdu. Miejsce nie najgorsze - miałam ciągły kontakt z ludźmi. Po chwili przywieźli mi butelkę wody i kazali czekać. W tym miejscu wyścigi zaczęły się dopiero o 11.40 i trwały z krótkimi przerwami do 16.40. W tym czasie przez moje stanowisko przewinęło się dziesiątki rowerzystów, odprawiłam kilkanaście samochodów, informowałam wielu pieszych i widzów. Zdarzało się, że kogoś nie interesowało to, że za chwilę może tędy jechać rozpędzony samochód - on musi zdążyć na szychta i koniec! Było paru awanturników ("A gdzie ja to mogę wszystko zaskarżyć, bo mi się to nie podoba!") i paru ciekawskich ("A po co pani tak ciągle gwiżdże?"), ale zazwyczaj ludzie byli zainteresowani dlaczego nie mogą sobie w spokoju pochodzić po lesie. W tym jednym miejscu spędziłam 7 godzin. Po zakończeniu całości musieliśmy posprzątać folię, oddać kamizelki, odebrać pieniądze. W ten sposób w domu byłam około 18.30, czyli krótko mówiąc - cały dzień poza domem. Z racji tego, że nie wiedziałam gdzie będę stać to nie spryskałam się Offem, więc oczywiście złapałam kleszcza. Jak pójdę drugi raz na taką imprezę to zdecydowanie wezmę sobie więcej jedzenia i jakąś grubą książkę - w przerwach absolutnie nie ma nic do roboty! Wieczorem byłam wykończona całodziennym staniem, ale zadowolona kontaktem z zupełnie obcymi ludźmi. Jedynie dwie, czy trzy osoby były na mnie wściekłe, że "ktoś sobie urządził wyścigi w środku lasu. Jak tak można!".


Polecam obejrzeć końcówkę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz