wtorek, 11 listopada 2014

Studenckie wtorki: Po co mi studia?

Dzisiejszy post z serii Studenckie wtorki przypomni wszystkim dlaczego studiują i może choć trochę pomoże w walce z jesienną chandrą. Listopad jest okresem, gdy wszyscy pierwszoroczniacy już mniej więcej przekonali się czym studia są. Prawdziwymi studentami będą dopiero po zdaniu pierwszej sesji, ale do tego jeszcze zostało trochę czasu (2,5 miesiąca!). Niektórzy zastanawiają się nad sensem całego tego zamieszania, jakim jest studiowanie. Żeby nie rzucić ich przedwcześnie polecam przypomnienie sobie, po co w ogóle na te studia poszliśmy.

Zabieramy się za Why Do College? Because You'll Likely Get Increased Income, Job Security, Freedom, & Fulfillment. Jest to wykład prowadzony przez dr Chrisa Dulę z East Tennessee State University.


Niektórzy idą na studia, bo wszyscy idą. Albo żeby zobaczyć jak to jest. Albo rodzice tak postanowili. Albo nie mają pomysłu, co dalej robić, więc poszli na studia. Sama po napisaniu matury nadal nie miałam pojęcia co chcę studiować. Nie mogłam się zdecydować, więc wybrałam dwa kierunki, o czym pisałam tutaj.

Łatwiej znaleźć dobrze płatną pracę
Jednak studia oznaczają przede wszystkim większy wybór stanowisk pracy oraz wyższe zarobki, niż w przypadku osób z wykształceniem średnim. Po ukończeniu studiów mamy większe możliwości znalezienia lepiej płatnej pracy. Obecnie licencjat jest traktowany tak, jak zdanie matury w latach 50. Dopiero studia magisterskie lub doktoranckie odróżniają jednostki z tłumu. Matura to podstawa, licencjat to najpopularniejsza kontynuacja. Społeczeństwo jest coraz lepiej wykształcone, spędza coraz więcej czasu na edukacji. Jesteśmy niemalże do tego zmuszeni. W większości ofert pracy znajdziemy warunek "wykształcenie wyższe". Posiadanie stopnia naukowego mówi dużo o charakterze osoby - jest zaparta, potrafi się uczyć, potrafi pracować w grupie, itd.

Osoby z wykształceniem wyższym zarabiają więcej. Nie oznacza to, że będziesz spać na pieniądzach, bo po prostu zwiększysz swój poziom życia. Będziesz wydawać więcej, bo będziesz zarabiać więcej. To naturalna kolej rzeczy. A na dodatek, pewnie dochowasz się dziecka (albo kilku), które też generują ogromne koszty...

Większa pewność zatrudnienia
Im lepsze wykształcenie, tym niższy poziom bezrobocia. Wykształcenie oznacza większą stabilność zatrudnienia. Nie oznacza to, że Twoja praca jest gwarantowana - nadal musisz zaplanować swoją karierę. Wykształcenie pomaga w każdej sytuacji ekonomicznej. Im jesteś lepiej wykształcony, tym masz większą wiedzę w węższej dziedzinie. Stajesz się ekspertem i pracodawcy sami Cię szukają. To, co rzadkie jest najcenniejsze. Ale pamiętaj, żeby znaleźć dziedzinę, którą uwielbiasz. To, ile zarobisz zależy od kierunku, jaki ukończysz. Jednak nie warto męczyć się kilka lat studiując znienawidzone przedmioty, żeby później móc pracować na lepiej płatnym stanowisku i cierpieć każdego dnia w pracy.

Studia nie są obowiązkowe
Nie każdy potrzebuje wyższe wykształcenie - to zależy od tego, co chcesz w życiu robić. Nic nie jest gwarantowane, wszystko zależy od Ciebie i od odrobiny szczęścia. Zadowolenie z pracy nie zawsze jest równe Twojej wypłacie. Rób to, co kochasz, ale bądź elastyczny. Studiujesz dla siebie! 

Za tydzień: Po co planować karierę?

4 komentarze:

  1. Ja żałuję, że w ogóle poszłam na studia.

    To znaczy tak: polonistyka dała mi tyle, że poznałam świetnych ludzi, przeczytałam kilka niezłych książek i wyeliminowałam część błędów językowych, jakie dotąd popełniałam. Pracuję w branży wydawniczej, ale nikt mi tu do dyplomu nie zaglądał i równie dobrze mogłabym nie skończyć żadnych studiów - bo i bez nich robiłabym to, co robię.

    Jestem dumna ze znajomych, którzy wyłamali się ze schematu 'na studia iść trzeba' - od paru lat mają pobudowane domy, założone rodziny, podróżują po świecie, są niebywale szczęśliwi. Postawili na ciężką pracę i samorozwój, co zaowocowało tym, że są w dużo lepszej sytuacji niż ci spośród znajomych, którzy po studiach nagle odkryli, że ani pracy, ani perspektyw i zaczynać trzeba od nowa - najlepiej na zmywaku w Anglii. Studia okazały się nieprzydatne - to tylko kilka dodatkowych lat relaksu na garnuszku rodziców, nic poza tym.

    Ja mogę się jedynie cieszyć, że w trakcie studiów wybrałam się do pracy i studium policealnego - dużo mi to dało i nie mam poczucia zmarnowanego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - najgorszy wariant: iść na studia i nic poza tym. Niestety nadal nie wszyscy zdają sobie sprawę, że samym dyplomem świata nie zawojują. Ja nie mam żadnych znajomych, którzy nie poszli na studia - kompletnie dziwna sprawa, bo przecież nie wszystkim studia są potrzebne!

      Usuń
  2. Ja nie żałuję, że poszedłem na studia, ale chyba jednak nie zdecyduję się na mgr. Chcę się przeprowadzić na stałe do UK, gdzie mgr traktowany jest bardziej jako podyplomówka. Zresztą, tam jeszcze nie tak źle jak w PL, że wyższe wykształcenie to minimum.

    Jej, ale mam zakręcony okres, dawno mnie tu nie było, ale powoli będę wracał i nadrabiał wpisy, bo dużo ciekawego widzę mnie ominęło. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie planuję magisterki (przynajmniej na razie), nie będzie mi raczej do niczego potrzebna. Chociaż nie planuję wyjeżdżać :)

      Usuń