środa, 28 sierpnia 2013

Pewna praca dla studenta, czyli jak dorobić do kieszonkowego

Wakacje się kończą, sezon na korepetycje się rozpoczyna. Jeśli ktoś już jest zaprawiony w tych trudach i bojach nie musi intensywnie szukać uczniów, bo sami się znajdują. A co jeśli chcesz zacząć, ale nie wiesz jak? Albo czy się opłaca? Albo czy dasz radę? 

Na to jest jeden sposób - trzeba spróbować! Ale mówię z góry: jeśli nie wierzysz, że uda ci się przekazać wiedzę innym to nie zaczynaj. Uczniowie, a zwłaszcza dzieci wyczują, że nie jesteś pewny siebie i po korepetycjach. Za to jeśli jesteś przekonany, że umiesz, że przekażesz wiedzę, że masz trochę wolnego czasu i warto trochę zarobić to czytaj dalej :).

1. Pierwsze, co trzeba zrobić to określenie wolnego czasu i miejsca korepetycji. Będziesz dojeżdżać, czy przyjmować uczniów u siebie? Jesteś wolny w każde popołudnie, czy masz jakieś ograniczenia? Na jakim poziomie jesteś w stanie uczyć? Podstawówka, gimnazjum, liceum, dorośli? Czy chcesz uczyć dzieci? Czy masz jakieś materiały do nauczania?

W przypadku uczniów podstawówki w grę wchodzą jedynie dojazdy do ucznia i najlepiej po południu - max. 18. W przypadku dorosłych musi to być późne popołudnie bądź wieczór, często też wolą przyjeżdżać do korepetytora. Gdy uczysz licealistę - spytaj, czy jest to jego przedmiot maturalny, bo to całkowicie zmienia postać rzeczy.

Popytaj w okolicy i posprawdzaj w internecie, żeby dowiedzieć się jakie są stawki za godzinę z danego przedmiotu. Im popularniejszy przedmiot, tym niższe ceny i więcej uczniów. Z drugiej strony oferowanie języka wietnamskiego w małej miejscowości zapewne nie przyciągnie klientów. Jednym słowem: sprawdź potrzeby rynku!

2. Zrób sobie reklamę! Najskuteczniejsze są serwisy internetowe: e-korepetycje, korepetycje24, twojekorki. Zarejestruj się, pododawaj ogłoszenia, umieść zdjęcie, numer telefonu, email, cenę i imię. Nie podawaj adresu! W mniejszych miejscowościach warto również przejść się do pobliskich szkół i na przystanki autobusowe. Poprzyklejaj krótszą wersję swojego ogłoszenia w widocznym miejscu z możliwością oderwania telefonu. Pamiętaj, żeby na odrywanym pasku znalazł się też przedmiot, np. "MATEMATYKA 588-588-588". W dużych miejscowościach ta metoda raczej już nie działa.

Gdy zaczniesz uczyć najlepszą reklamą stają się polecenia twoich uczniów. Marketing szeptany potrafi zdziałać cuda!

3. Stało się! Wreszcie ktoś zadzwonił. Weź od razu kartkę i długopis, zapytaj o jaki poziom chodzi, jaka dzielnica (przydatne w przypadku dużych miast), jaki podręcznik (czasem warto wiedzieć). W przypadku adresu - nie zapomnij zapytać które to piętro oraz o domofon (niektórzy mają inne nazwiska, niektórzy podają kody do wejścia). Pamiętaj, żeby zapytać o numer telefonu kontaktowego i imię ucznia. Podaj cenę, jeśli jest inna niż w ogłoszeniu. I przede wszystkim - nie spóźnij się na pierwszą lekcję.

4. Jeśli ma się sporo uczniów wszystko zaczyna się mieszać. Wtedy warto zainwestować w jakiś zeszyt czy notatnik. Ja zawsze zapisuję datę, imię, co robiliśmy, co zadałam i co trzeba powtórzyć. Proste, zwięzłe i działa! W ten sposób można sprawdzić zapewnienia ucznia, że "tego na pewno nie było!". Dobre są też bruliony z przekładkami - jedna przekładka na jednego ucznia, bądź na jeden dzień tygodnia - jak wygodniej!

5. Pod koniec roku szkolnego rodzice uczniów pewnie ci powiedzą, czy są zadowoleni. Podkreśl, że wciąż będziesz udzielać korepetycji i żeby zadzwonili pod koniec sierpnia. W ten sposób rezerwują sobie miejsca i wiesz ilu nowych uczniów możesz "przyjąć". Wrzesień i październik to największa fala telefonów, kolejna to styczeń (koniec semestru się zbliża!) i marzec (egzamin gimnazjalny już blisko! matura za chwilę!). Czasem fala telefonów nadchodzi również w lipcu - w końcu na sierpniowe terminy poprawkowe też jakoś trzeba się nauczyć. Nie zrażaj się, jeśli przez dłuższy czas nikt nie dzwoni - tak bywa. Dużo również zależy od nauczanego przedmiotu - angielski czy matematyka są dużo popularniejsze niż filozofia i niderlandzki. 

Macie jakieś uwagi? Czy o czymś jeszcze trzeba pamiętać przed udzielaniem korepetycji? Coś pomyliłam, o czymś zapomniałam? Pisz! :)

8 komentarzy:

  1. Hej!
    Dodałabym jeszcze jedną bardzo ważną rzecz-przed zamieszczeniem ogłoszenia należy pomyśleć nad naszym poziomem przedmiotu, którego chcemy nauczać. Niestety, ale zdarza się dosyć często, że ludzie biorą sobie na głowę uczenie kogoś pomimo braku wystarczająco dużej wiedzy...

    Dorzuciłabym jeszcze znajomość albo chociażby chęć zapoznania się z oczekiwaniami ze strony systemu oświaty. Ogólnie rzecz biorąc chodzi o to, żeby wiedzieć np.jakie są wymagania wobec czwartoklasisty skoro zamierzamy uczyć dziecko w tej klasie.

    I jeszcze jedna rzecz, chociaż średnio fajna-bardzo mocno promując się można natknąć się na kontrolę US. Wiem, że brzmi niezbyt fajnie, ale słyszałam o paru przykładach z podwórka, więc nie są to rzeczy niemożliwe do przytrafienia się.

    Pozdrawiam!
    Lasubmersion

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie temat "legalności" to coś, co spędza sen z powiek wielu studentom, ale także i "korkującym" nauczycielom, którzy dorabiają sobie do pensji.

      Ja dodałabym jeszcze, żeby na etapie telefonu/maila dowiedzieć się, co potencjalny uczeń chce osiągnąć i po co się uczy. W przypadku uczniów - czy chodzi o to, że ma zaległości w szkole, z których musi się podciągnąć czy raczej jego poziom z danej dziedziny jest wyższy niż to, co robi w szkole i szuka dodatkowego sposobu na rozwijanie się. W przypadku dorosłych - czy to ma być pomysł na nowe hobby, czy potrzebują podszkolić się z czegoś do pracy (piszę głównie z myślą o korepetycjach z języka obcego).

      Usuń
  2. Sama zastanawiam się nad dawaniem korepetycji, ale z dziećmi na pewno nie chcę pracować - nie mam wystarczająco dużo cierpliwości, a z dorosłymi boję się, że sobie na poradzę... chyba to jednak nie sposób dla mnie, pozostaje copywriting ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy sposób na dorobienie :)wielu moich znajmych praktykuje takie rzeczy i są raczej zadowoleni
    Pozdrawiam Paweł Zieliński
    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja udzielam korepetycji za darmo z języka angielskiego, moja siostra z matematyki dla dzieci z domu dziecka i bardzo sobie chwalę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej!


    Co się dzieje?
    Szkoda, że nie publikujesz już postów:(

    Pozdrawiam!
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  6. Znacznie łatwiej można szukać pracy podczas studiów zaocznych, wtedy tak naprawdę od poniedziałku do piątku można swobodnie pracować a w weekend studiować. I to na dobrej uczelni, ciekawe kierunki. W Warszawie na przykład ochronę środowiska na https://wseiz.pl/uczelnia/wydzial-inzynierii-i-zarzadzania/ochrona-srodowiska-i-stopnia/. Są to studia inżynierskie, 3,5 letnie.

    OdpowiedzUsuń