wtorek, 23 września 2014

Studenckie wtorki: Techniki uczenia się

Kolejny wtorek wita nas tym razem technikami uczenia się. Dzisiaj akurat zajmiemy się głównie uczeniem z podręczników, skryptów, książek... Nie ważne, czy kserowane, wypożyczane, czy kupione - ważne, że trzeba to umieć. Części z Was zapewne kompletnie się to nie przyda, bo na niektórych kierunkach nie uczy się z książek. Tym osobom (całej reszcie oczywiście też!) polecam zajrzenie za tydzień :)

Zabieramy się za LBCC - Great Ways to Study, jest to seminarium prowadzone przez Scotta Bruecknera.

Scott (jak zwykle) opracował kilka tematów na dzisiejszy wykład. A będą to:

1. Podsumowania
Zwróć uwagę na podsumowania! Nie ignoruj ich, nie pomijaj, nie klnij na nie, że przez nie rozdział do przeczytania ma dwie strony więcej. Podsumowanie jest świetnym elementem podręcznika i tak właściwie powinny być we wszystkich książkach akademickich. Z doświadczenia wiem, że w większości książek inżynieryjnych ich nie posiada (a przynajmniej te, z których ja korzystam). Jednak jeśli masz to szczęście, że w Twoim podręczniku jest podsumowanie każdego rozdziału to... Idź na ksero! 

Skseruj swoje podsumowanie (na początek jedna kopia), weź korektor (najlepiej w "myszce") i wymaż konkretne słowa. Ale które? Te najważniejsze! Czyli pogrubione, pochylone, słowa-klucze itd. Po przeczytaniu rozdziału powinieneś wiedzieć od razu, które słowa są najważniejsze. Nie szalej, nie wymazuj całych zdań, ani co drugiego słowa. Pamiętaj - po wymazaniu słów nadal musisz się domyślić o co chodzi! Z tak przygotowanym podsumowaniem idź... na ksero! Tym razem zrób 5-10 kopii. 

Gratulacje! Przygotowałeś sobie test! Po przeczytaniu rozdziału weź do ręki pierwszą kopię i spróbuj uzupełnić luki. W prawym górnym rogu kopii napisz "1" (czyli pierwsza próba), następnie weź długopis o innym kolorze i oceń jak Ci poszło. Ale skąd mam wiedzieć jakie są dobre odpowiedzi? Popatrz do książki na oryginalne podsumowanie :). Za pierwszym razem na pewno nie pójdzie Ci dobrze, ale nie poddawaj się!

Znów przeczytaj rozdział, przypomnij sobie materiał i spróbuj ponownie uzupełnić dziury w tekście. Prawdopodobnie poszło Ci lepiej niż wcześniej. Zdecydowanie polecam wyciąganie procentów - lepiej widać jaką ocenę by się uzyskało. Powtarzaj czynność do czasu, gdy zostanie Ci tylko jedna kopia. Dzień przed kartkówką/kolokwium/egzaminem weź ostatnią kopię do ręki i podejmij ostatnią próbę. Oceń się. Następnie rozłóż wszystkie dziesięć kopii na podłodze obok siebie, od 1 - 10. I podziwiaj! Najpierw oblałeś (i to pewnie nie raz), a przy dziesiątej próbie oceniłeś się na "5"! Gratuluję!

Rozkładanie prac nie jest konieczne, ale zdecydowanie podwyższy Twoją pewność siebie na teście. Pamiętaj, że nie jest to jedyna słuszna forma nauki, wręcz przeciwnie - naukę trzeba urozmaicać. Ten sposób jest dość atrakcyjny - to taka "gra" z samym sobą o coraz lepszy wynik. Aż chce się walczyć :)

2. Czytanie warstwami
Na wstępie powiem, że ten sposób działa świetnie przy jednych podręcznikach, a przy drugich kompletnie nie ma sensu. Po przeczytaniu całości zastanów się, przy jakich książkach możesz to wykorzystać.

Czasem rozdziały są zdecydowanie za długie. Po 30, 40 stron (a nawet i więcej!), student nie ma czasu, żeby przeczytać to wszystko kilkukrotnie, zwłaszcza, że ta "esencja" rozdziału zajęłaby dużo mniej miejsca. Scott proponuje czytanie warstwami. Ale o co chodzi?

Przeczytaj pierwsze zdanie każdego akapitu.
Przeczytaj każde zdanie, w którym jest jakiś pogrubiony wyraz.
Przeczytaj każde inne zdanie, które wydaje się ważne.

I tyle. Jakie zdania są ważne? Powinieneś to widzieć przy przeglądaniu rozdziału. Może coś jest pochylone, może rzucił Ci się w oczy jakiś nieznany wyraz, może zaraz obok jest jakiś wzór, równanie, rysunek, schemat? 

Pamiętaj, że nie zastąpi to przeczytania całego rozdziału, to tylko taki "zwiastun" całości. Nadal trzeba przeczytać te wszystkie strony, ale w ten sposób już wiesz, o czym one będą. Jeśli masz trochę więcej czasu, albo rozdział nie jest aż tak masakrycznie długi to spróbuj przepisać te najważniejsze zdania. To będzie takie Twoje "podsumowanie" tego rozdziału :)

3. Zrób skrót rozdziału
Napisz ten rozdział w innym sposób. Pozbądź się tych wszystkich niepotrzebnych słów! Zrób listę punktowaną na podstawie tekstu (na komputerze bądź w zeszycie, chociaż polecam komputer). Zdecydowanie łatwiej się to czyta, lepiej się zapamiętuje, no i ta świadomość, że zamiast 40 stron masz tylko 12... 

Standardowo - zaczynasz z lewej strony pierwszym głównym punktem, potem schodzisz w dół i w prawo. I tak, aż nie wyczerpiesz tematu, a potem drugi główny punkt itd. Zabiera to sporo czasu, więc nie warto pracować nad zarysami rozdziałów z przedmiotów, które są proste bądź kończą się zaliczeniem na podstawie obecności. Zdecydowanie polecam ten sposób przy nauce na egzamin, gdzie jest o wiele więcej materiału. Już przy pisaniu tego skrótu dużo się uczysz!


Pamiętaj, że nie ma uniwersalnej metody, która pasowałaby do każdego podręcznika i odpowiadałaby każdemu uczniowi/studentowi. Każda książka jest inna, każdy uczeń inaczej zapamiętuje. Sprawdź wszystkie sposoby i znajdź te, które są dla Ciebie najlepsze :)

Za tydzień: Jeszcze więcej technik uczenia się

1 komentarz:

  1. Bardzo przydatny post, pokombinuję tak, jak będę sobie przypominał historię i kulturoznawstwo USA na licencjata, bo już mało co z tego pamiętam :)

    OdpowiedzUsuń