niedziela, 27 lipca 2014

Przez ostatnie pół roku...

... nie pisałam i nieźle się rozleniwiłam. Ale od początku!

Urlop w Egipcie wyglądał tak:
Widok z pokoju
tak:
Widok na hotel
oraz tak:
Wspinaczka w Kolorowym Kanionie
Po tygodniu wróciłam do kraju i zdałam ostatni egzamin w sesji zimowej. Łącznie miałam 3 tygodnie wolnego. 

Potem zaczęłam IV semestr na Politechnice - na filologii nadal miałam urlop dziekański. Zajęć w tym semestrze było bardzo mało, właściwie na uczelni byłam 1,5h w poniedziałki, 1h we wtorki, 4,5h w środy i 1,5h w co drugi piątek. Ogólnie mnóstwo czasu wolnego, co porządnie mnie rozleniwiło - całkowite przeciwieństwo III semestru. 

Urlop dziekański wzięłam na cały rok, ponieważ od roku mam problemy z sercem i kardiolog kazał mi zwolnić tempo na jakiś czas :). Na dodatek ten III semestr inżynierii materiałowej był okropnie męczący, zabiegany i było naprawdę mnóstwo rzeczy do roboty. Za to IV semestr był aż za bardzo na luzie. Jeszcze mam do zaliczenia kilka rzeczy, zwłaszcza tych, które trzeba było przygotować w grupie. Cały rok udzielałam korepetycji, dostawałam stypendium i ogólnie powiększałam moje oszczędności. To był mój czas na odpoczynek w pewnym sensie. Podczas ostatniej wizyty kardiolog stwierdził, że serce mam w dużo lepszej kondycji, ale nadal zaleca jak najmniej wysiłku fizycznego, stresu i pośpiechu. Wyszło na to, że nie ćwiczę już jakieś 8 miesięcy, wprawdzie serce czuje się lepiej, ale moje mięśnie niekoniecznie. 

Na te wakacje plany miałam ambitne - miałam być na praktykach w Münster (Niemcy), po czym tydzień przed moim wyjazdem okazało się, że uczelnie się nie dogadały, nie mam miejsca w akademiku i nie jadę. Na szczęście już wcześniej załatwiłam sobie praktyki w ArcelorMittal we wrześniu i teraz tamte będą moimi obowiązkowymi. Jednak niesmak pozostał i siedzę sobie teraz w domu i leniwie spędzam dni.

Na majówce byłam wraz ze Studenckimi Wyjazdami w krajach bałtyckich - Litwa, Łotwa i Estonia. Wycieczka intensywna, ale było okropnie zimno i lało. Na początku lipca byłam w Trójmieście - polecam zoo w Gdańsku Oliwie! Zdecydowanie nie polecam Akwarium Gdyńskiego.

Jakie plany aktualnie? Staram się z góry przygotować trochę materiałów na korki, żeby potem było mi łatwiej w ciągu roku szkolnego. Dwa - myślę nad poprawieniem mojego sposobu notowania i organizacji nauki, więc posty na ten temat zapewne się pojawią niedługo. Mam kilka książek do nauki języków, którym chcę napisać recenzję - zarówno na wyższym poziomie B2/C1 oraz tych, które wykorzystuje na korepetycjach. Teraz przygotowuję jednego nowego ucznia do egzaminu poprawkowego z matematyki. Biedak jest w V klasie podstawówki i ma ogromne problemy ze skupieniem uwagi. 

Bywam w kinie mniej więcej raz na miesiąc - w lipcu byłam na Stulatku, który wyskoczył przez okno i zniknął. Ten film strasznie zachęcił mnie do poznania podstaw języka szwedzkiego, więc od trzech dni uczę się z kursu Pimsleur Swedish I - też zapewne będzie recenzja. Oprócz tego przygotowuję się samodzielnie do egzaminu IELTS - mam kilka ciekawych książek i programów, coś o tym też napiszę. 

Czytam książki, ostatnio mniej ambitnie Służącą Hemingwaya, ale zachęciła mnie ona do ponownego przeczytania Starego człowieka i morza, tym razem zapewne w oryginale. Oczywiście musiałam zakupić i pochłonąć bardzo modne ostatnio Gwiazd naszych wina, oprócz tego zainteresowała mnie kultura krajów arabskich - Afganistan, Iran itd., a zwłaszcza pozycja kobiet w tym społeczeństwie, więc przeczytałam Uwięzioną w Teheranie oraz dwie książki Khaleda Hosseini - Tysiąc wspaniałych słońc i The Kite Runner. Tą drugą kupiłam w księgarni w Tallinie na majówce.

W październiku wybieram się na dwa dni do Londynu, już nawet kupiłam bilety na samolot. Od października właśnie wracam do studiowania dwóch kierunków i udzielania korepetycji.

Aktualne upały dzielnie znoszę i wspieram mojego ojca i brata w budowie zadaszenia na taras - wreszcie będziemy mogli tam usiąść i nie czuć się jak na patelni. Wykonuję te najlżejsze prace typu malowanie :) i przy okazji uczę się szwedzkiego właśnie. 

A więc o tym wszystkim i o innym też będzie do poczytania w tym moim miejscu w sieci :)

6 komentarzy:

  1. Cieszę się, że wróciłaś! Cały czas wypatrywałam nowych wpisów i oto jest :)
    Widzę, że było pracowicie i pracowicie będzie - powodzenia w realizacji planów.

    Przeraża mnie trochę wizja oblanego ucznia piątej klasy. Oprócz pracy nad matematyką, myślę, że przydałby mu się również dobry psycholog. Z czasem może być mu tylko trudniej, niestety. Obserwuję to u mojego bratanka i czarno widzę jego naukę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki! Kwestia ciągłego rozproszenia uwagi jest coraz popularniejsza u dzieci w podstawówkach, mam już dwóch takich uczniów - dwóch chłopców. Ten oblany właśnie "został zauważony" przez szkolną panią psycholog, dostał skierowanie i ma chodzić od września na zajęcia z koncentracji. Z drugiej strony, gdy mamy razem zajęcia 1-na-1 to matma szybko mu wpada do głowy, ale muszę dużo powtarzać :) Takie dzieci po prostu wymagają więcej uwagi od nauczyciela.

      Usuń
  2. Wiedziałam, że już tu kiedyś byłam! Cieszę się, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że wróciłaś :) Twój blog zainspirował mnie do osiągania "więcej,dalej, lepiej". Czekałam aż napiszesz, czy udało Ci się zrealizować swoje plany i co u Ciebie :) Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła także się pochwalić swoim uzupełnionym blogiem i tym,że skończyłam siedzieć na tyłku, a działam, jak ty :) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki :) Każdy działa na swój sposób, więc jeśli tylko odpowiada Ci taka forma motywowania się to go for it! Chętnie poczytam o tym, jakie plany udało Ci się zrealizować!

      Usuń