czwartek, 27 czerwca 2013

Deutsche Grammatik für alle - recenzja

W poniedziałek skończyłam powtarzać gramatykę niemiecką z książką "Deutsche Grammatik für alle" wydawnictwa Poltext. Zawiera ona 58 rozdziałów oraz test sprawdzający, całość na poziomie A2 do B1+. Na okładce napisano, że jest to repetytorium gramatyczne jednak (co jest dla mnie najważniejsze) jest w nim mnóstwo zadań o różnym stopniu trudności. Tylko jeden rozdział zawiera samą teorię (za to ćwiczenia do niego są w kolejnych tematach). 

Dobrym pomysłem jest tłumaczenie trudniejszych słów na marginesach - czasem nie da się zrobić zadania, jeśli nie znasz słówka bądź jego rodzajnika. Bardzo podoba mi się również szata graficzna - nie jest kolorowo, ale nie jest też szaro, bo użyte zostały tylko trzy kolory: biały, czarny i zielony. Na dodatek nie ma rysunków czy ilustracji na całą stronę, za to często pojawiają się tabelki, porównania, a pułapki gramatyczne są opatrzone ostrzeżeniem "Uwaga". Z tyłu książki znajdziemy zestawienie w tabelach gramatycznych oraz rozwiązania do wszystkich zadań, chociaż czasami są opatrzone napisem "przykładowe rozwiązania".

Nie do końca spodobał mi się test sprawdzający - jest on w formie testu jednokrotnego wyboru (a, b, c), wolałabym coś bardziej wymagającego. Czasami zdarzało mi się, że słówka wypisane na marginesach są za łatwe, a czasami tych (dla mnie) trudnych nie było. Na przykład: pojawiło się einschlafen - zasypiać i das Glück - szczęście, a nie znalazłam zugleich - jednocześnie  i der Aufsatz - wypracowanie (ale wybór trudnych słówek jest bardzo subiektywną sprawą). Największym minusem tej książki jest jednak cena - aż 44,90 zł za 310 stron w miękkiej okładce.

Plusy:
+ mnóstwo zadań
+ szata graficzna
+ słówka na marginesach
+ prosty język, polecenia i tłumaczenia po polsku
+ tabelki i porównania
+ pełne rozwiązanie zadań

Minusy:
- test sprawdzający w formie a, b, c
- kontrowersyjny wybór trudnych słówek (wg mnie)
- czasami trochę zbyt mało miejsca na odpowiedź
- cena

Nie żałuję, że kupiłam i zrobiłam całość - jest to na pewno dobre narzędzie do powtórki gramatyki i sprawdzenie , co sprawia największy problem (sama mam zaznaczone parę tematów ;).

3 komentarze:

  1. Nie miałam tej książki w ręce, ale w Internecie znalazłam stronę, która umożliwia podgląd kilku stron i jestem trochę zdziwiona. Nie rozumiem, dlaczego książki do gramatyki niemieckiej nie potrafią sensownie dobrać słownictwa do poziomu materiału, który omawiają. Pierwszy temat - odmiana czasownika w czasie teraźniejszym, a słówka z ćwiczeń to "verdienen", "mindestens", "geschäftlich" itp. Przecież osoby na poziomie A2 i wyżej nie będą raczej tych ćwiczeń robić, a osoby początkujące tych słów jeszcze nie potrzebują, bo dopiero uczą się jak odmieniać podstawowe czasowniki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobór słów do zadań gramatycznych zawsze jest tematem kontrowersyjnym, zwłaszcza na samym początku nauki. Autorzy założyli, że z repetytorium będą korzystały osoby na poziomie minimum A2, np. przygotowując się do egzaminu Goethe-Zertifikat. Ćwiczenia na odmianę czasownika są oczywiście banalne, a przynajmniej powinny takie być. Podane przez Ciebie dwa słówka niekoniecznie są za trudne, mówię o "verdienen" i "mindestens". Pierwsze z nich jest poznawane przy okazji tematu o pracy i zawodach, drugie często przewija się w poleceniach do zadań pisemnych. Trzecie wspomniane przez Ciebie słówko jest przetłumaczone na marginesie i dobrze, bo rzeczywiście wykracza poza poziom A2. Mnie czasem nawet bardziej dziwią te słówka na marginesie, np. "der Mantel", "geradeaus", "das Esszimmer", "bequem" - wszystkie są już wymagane nawet na poziomie A2. Więc nie jest tak źle z tą książką. Nadal ją polecam, głównie jako repetytorium, w celu przypomnienia sobie zasad i przećwiczenia.

      Usuń
    2. Nie mówię, że książka jest zła - nie znam jej zupełnie, oceniłam tylko pierwszy temat :). Jeśli chodzi o słówka, które wymieniłam, to nadal twierdzę, że są za trudne dla osób zaczynających od zera (a takie miałam na myśli, może nie do końca precyzyjnie się wyraziłam). Mam uczniów, którzy nie radzą sobie z kolejnością wyrazów w zdaniu i plączą się czasem z odmianą czasowników nieregularnych, więc tych ćwiczeń nie mogłabym im np polecić. Coś czego mi w takich książkach zazwyczaj brakuje to ćwiczenia na różnych poziomach. Kupiłam kiedyś coś podobnego (ale o mniejszych gabarytach ;)) z Langenscheidta (tytułu niestety nie pamiętam) i cała uchachana zaczęłam w domu przeglądać, a tu się okazało m.in., że ćwiczenie na jedną kropkę (z trzech) polegało na odmianie czasownika "sein" i "haben" (super) w dialogu o kupowaniu odżywki do włosów i wody różanej do twarzy (sic!). Nie mówię, żeby w ogóle nie wprowadzać w tego typu repetytoriach nowego słownictwa, ale niech ono będzie jakoś dostosowane do osób uczących się, a nie ich nauczycieli ;).

      Natomiast po co osobom na poziomie A2 dawać ćwiczenia na sein i haben :)? Albo odmianę czasowników regularnych? Bo nieregularne to jeszcze mogę zrozumieć.

      A jaki test na koniec byś wolała? Pytania otwarte, uzupełnianie luk? I tak totalnie z ciekawości, jeśli zrobiłaś wszystkie ćwiczenia to jakie słówko najczęściej się powtarza ;)? W Repetytorium Bęzy namiętnie wciskają "der Assistent", a w Destination B1 "piano" i wszelakie jego odmiany ;).

      Usuń