wtorek, 18 grudnia 2012

Now everything has changed...

5 stycznia 2008. Tego dnia zaczęłam oglądać Gossip Girl wraz z moimi przyjaciółkami. Pochłonęłyśmy wszystkie odcinki (wtedy dopiero 12) w jeden weekend. I wszystkie zgodnie nie mogłyśmy się doczekać kolejnego! Byłyśmy w drugiej klasie gimnazjum, bohaterowie serialu niewiele starsi, na dodatek bogaci, popularni no i mieszkający w Nowym Jorku! Jak mogłyśmy nie ulec? Byłyśmy oczarowane i zafascynowane, z utęsknieniem czekałyśmy na kwiecień z kolejnymi odcinkami. I właśnie od kwietnia 2008 roku we wtorkowe popołudnia systematycznie oglądałyśmy Gossip Girl. Serial do tego stopnia nas pochłonął, że zaczęłyśmy nazywać siebie nawzajem "na wzór" postaci, tzn. pierwszymi literkami imienia - S. N. M. K. A. Wtedy jeszcze królowało gadu gadu i smsy, więc powoli coraz więcej osób z naszego otoczenia dostawało "własną literkę" - P. F. W. E. Wtedy dosłownie wszyscy wiedzieli co ostatnio działo się w GG. Niesamowite!

Ale w końcu gimnazjum się skończyło, do tego samego liceum poszłyśmy już tylko we czwórkę - S. N. M. K. Fascynacja serialem zmalała, ale nadal co tydzień oglądałyśmy nowy odcinek. Nadal komentowałyśmy, marzyłyśmy, wymyślałyśmy "co by było gdyby". W kółko słuchałyśmy piosenek z serialu. Trochę zaczęłyśmy się od siebie oddalać - byłyśmy w różnych klasach, miałyśmy wielu innych znajomych. Jednak na kolejne spekulacje zawsze znalazłyśmy czas. Gdy nadeszła klasa maturalna nie byłyśmy ze sobą już tak blisko - spotykałyśmy się na imprezach, na urodzinach, na święta... Wraz z napisanymi maturami skończył się piąty sezon Gossip Girl. Miałyśmy mieszane uczucia - to już nie to, co kiedyś; to byłby ładny koniec serialu; czy warto to kontynuować? 

I w październiku, wraz z naszą rozłąką zaczął się ostatni, najkrótszy sezon. Studiujemy wprawdzie blisko siebie, ale ja zdołałam utrzymać codzienny kontakt tylko z jedną moją przyjaciółką. Wprawdzie widujemy się co dwa tygodnie, ale rozmawiamy niemalże codziennie. Z całego mojego "alfabetu znajomych" zostało S. i N. I właśnie dzisiaj, wraz z ostatnim odcinkiem Gossip Girl kończy się dla nas pewna epoka. W ciągu tych lat zdecydowanie wydoroślałyśmy, znalazłyśmy swoje pasje, nawiązałyśmy mnóstwo przelotnych znajomości i trwałych przyjaźni, wiele się nauczyłyśmy i nadal staramy się urzeczywistnić marzenia. I tak jakoś dziwnie myśleć, że już nie będzie smsa "OMG! widziałaś nowe GG?!" o przedziwnych porach dnia i nocy ;). Mam tylko nadzieję, że kolejna nasza tradycja - własne "święta" 28 grudnia, przetrwa jeszcze wiele kolejnych lat...

XOXO
S.


1 komentarz:

  1. Widzę, że u Ciebie też pewne ''epoki'' mijają i pewne się zaczynają.

    Z jednej strony to niesamowite jak coś, co miało być ''na zawsze'' albo wydawało nam się na dłuższy czas, kończy się.

    Z drugiej zaś strony zachwyca bogactwo doświadczeń,które zebrałyśmy...

    Ja też lubiłam ten serial:)

    OdpowiedzUsuń