wtorek, 5 lutego 2013

Organizacja wielokierunkowego studenta - notatki

Bardzo się cieszę, że spodobały wam się moje sposoby na organizację ;) Dzisiaj opiszę mój system notatek. Nie jest on bardzo skomplikowany, nie zabiera dużo czasu, ale wymaga systematyczności. 

1. Kartki
Notatki robię na czystych kartkach w kratkę. Kupiłam pięć notatników z mikroperforacją A4, wprawdzie nie mają dziurek, ale to żaden problem zrobić je samemu. Na początku zabierałam cały notatnik, a kartki wyrywałam dopiero w weekend, ale okazało się to nieefektywne - dużo niepotrzebnego dźwigania. Zaczęłam wcześniej wyrywać kartki, dziurkować je i nosić czyste na zajęcia. Jest to dużo wygodniejsze, bo w mojej torbie zazwyczaj jest tylko teczka, czasem jakieś książki (albo słownik).

2. Wielokomorowa teczka
Bardzo tania i mega przydatna! Moja już jest trochę styrana, więc pewnie kupię nową na nowy semestr. Miała pięć komór, jedną wyjęłam, bo nie była mi potrzebna. Zostały mi cztery - korki, kartki, UŚ i PŚ. W tej na górze trzymam materiały dla uczniów, poniżej czyste kartki do pisania, niżej wszystko to, co mi potrzebne do zajęć na filologii w danym dniu, w tej najniższej to samo tylko, że na inżynierię. Dzięki temu nie gubię kartek i notatek, od razu też wiem, co schować do którego segregatora. Naprawdę polecam wszystkim, którzy mają sporo różnych zajęć i mnóstwo papierów do ogarnięcia.


3. Segregator
Ja mam dwa, po jednym na kierunek, oczywiście jeden zielony, a drugi żółty (nie mogłam znaleźć pomarańczowego...). W segregatorze mam też przekładki, po jednej na przedmiot. Wpinam do niego wszelkie materiały, jakie dostajemy, moje wszystkie notatki i ogólnie wszystko, co jest mi potrzebne na zajęcia. Aktualnie obydwa są pełne, na nowy semestr zakupię kolejne. Po powrocie do domu przekładam materiały z teczki do segregatora.

Notatki w przekładkach układam chronologicznie - najnowsze lądują na końcu. W ten sposób wygląda to jak zwykły zeszyt. Nie przepadam za koszulkami, więc korzystam tylko z tych w rozmiarze A5, gdy jakaś kartka jest zbyt mała żeby wpiąć ją samodzielnie.


4. System folderów na dysku
Mam bardzo ważny folder - studia. W nim trzy podfoldery - dokumenty, filologia i inżynieria. W dokumentach mam skany moich legitymacji, pierwszych stron indeksów, świadectwa maturalnego, dowodu osobistego i decyzji o przyjęciu na studia (bardzo potrzebne, bo co chwilę NFZ twierdzi, że moja karta jest nieważna i muszę ich zapewniać, że studiuję... eh, biurokracja). 
W folderze filologia i inżynieria mam podfoldery na każdy przedmiot, trzymam w nich skany notatek osób z grupy, dodatkowe materiały przesyłane nam na maila, sugerowane książki itd. Jest to bardzo przydatne - wszystkie materiały z maila i facebooka od razu ściągam na dysk i wrzucam do odpowiedniego folderu. Gdy za parę dni muszę z nich skorzystać - wystarczy, że otworzę folder bez przeglądania wpisów na fejsie (i możliwości utknięcia tam na długi czas ;).

5. Dropbox
Przydaje się, gdy chcę zabrać ze sobą pliki bez drukowania ich. Wygodne np. w wypadku książek, które prowadzący polecił przeczytać. Po co drukować 60 stron żeby raz je przejrzeć? Wtedy po prostu przerzucam plik do Dropboxa i gotowe. Mogę czytać w kolejce do lekarza, w przerwach między zajęciami, albo na nudnych zajęciach ;) Telefon mam zawsze przy sobie, więc zawsze mogę korzystać z tych materiałów. Przydatne również na zajęciach jeśli zapomnę coś zabrać ze sobą - wszystko jest dostępne na telefonie.

6. Notowanie
Ponieważ notuję na luźnych kartkach wszystkie muszą być odpowiednio opisane. Zawsze piszę przedmiot, następnie temat zajęć i datę. Temat zakreślam na zielono - dzięki temu rzuca się w oczy.

Wszystkie definicje zakreślam na czerwono, inne ważne rzeczy na żółto/pomarańczowo. Przetłumaczone słówka na niebiesko. Jeśli coś jest wypunktowane (i ma mnóstwo podpunktów) to zakreślam je na różowo. Oczywiście staram się nie zakreślać wszystkiego jak leci - wszystko po co, aby było jak najbardziej przejrzyście.


Sesja już prawie za mną - został mi jeden egzamin w piątek. Niestety drugi termin egzaminu ustnego (który jest tylko formalnością) jest dopiero w marcu, więc jeszcze trochę sobie poczekam...

Kolejny post z tej serii: nauka języków obcych przy natłoku zajęć. Mam nadzieję, że uda mi się go napisać jeszcze w tym tygodniu ;)

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajna ta teczka :) Też sobie z pewnością taką sprawię. Na twoim blogu jestem pierwszy razy, ale przeglądając starsze notki widzę ,że jest on ciekawy i niezwykle przejrzysty. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. spotkałam sie kiedyś z taką teczką z przegródkami ale wtedy uznałam, że mi się do niczego nie przyda... błąd! pora zacząć poszukiwania:)
    bardzo ciekawe porady mam nadzieję, że kiedyś też będę dwukierunkowa i będę sie do nich grzecznie stosować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam bardzo podobny system organizacji. Ja mam niestety tak, że nienawidzę czytać czegoś na komputerze/telefonie/czytniku i wszystko muszę drukować. Mi też już kończy się powoli sesja, więc czas ogarnąć karton kserówek z tego semestru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostajesz na filologii? ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobną teczkę, świetny artykuł i czekam na kolejne:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Chinese languageThe varieties of Chinese are usually described by native speakers as dialects of a single Chinese language.

    OdpowiedzUsuń